Wreszcie się spięłam i dokończyłam rozgrzebane dwa szale.
Zielone listki z cienkiej angorki :
i 100% klasyki, czyli szary "ryżowiec" z czarnymi frędzlami, z niezbyt grubej mieszani wełny z akrylem :
Znaczącego kopa do ich dokończenia dała mi spora reklamówa motków przekazanych do testowania (o czym pisałam post niżej) do których już się dobrałam, a zaczęłam od motka, który jako pierwsze wpadł mi w oko. Przerabiam go na komin-owijak :
ale o tym będzie już następnym razem.
Zieleń superowa - Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMi tez zieleń wpadła w oko super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa
:) świetne i ciepłe :)
OdpowiedzUsuńWykony piękne ! Zielone jest ekstra, ale pracy musiało być ... Zdrowych i spokojnych Świąt !
OdpowiedzUsuńSuper szale:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajne szale;- ten zielony w listki super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Zielony cudowny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudne szale :-) ostatnio zakochałam się w ryżu i ten szal najbardziej mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Obydwa szale prezentują się wspaniale! Każdy ma swój urok, aczkolwiek inny. Podoba mi się włóczka, z której powstaje komin - owijak :)
OdpowiedzUsuńObydwa mi się podobają, ale faworytem jest ten zielony, jak mech, jak las- super Ci wyszło.
OdpowiedzUsuń