- tym razem dla córci. Przed momentem przeciągnęłam ostatnią nitkę, od razu zrobiłam zdjęcie i wrzucam, bo w przeciwnym razie przeciągnęłoby się to zapewne, albo zapomniałabym.
Himalaya everyday, kolor nieokreślony: brązowawo-zielonkawy. Lubię tą włóczkę, chociaż pewnie niektórzy rozedmą nozdrza, że to akryl... Dobrze się pierze, nie kudłaci, jest mięciutka i wbrew obiegowym opiniom o akrylach - przyjemna dla ciała i nie jest w niej gorąco.Moi mili odwiedzacze :)
niedziela, 10 grudnia 2023
niedziela, 3 września 2023
Letnie wspomnienia
Kocham nasz Bałtyk. W drugiej połowie sierpnia zrobiłam powtórkę z Karwi. Tym razem sama. Niektórzy znajomi dziwią się, że lubię sama wyjeżdżać. A ja tak najlepiej się resetuję i odpoczywam. Do nikogo swojego rytmu czy samopoczucia nie muszę dostosowywać. Każda aktywność we własnym tempie kiedy i gdzie chcę.
Robótkowo - posucha. Coś nie mam weny i chęci. Niby wzięłam ze sobą w podróż jakąś rozmemłaną chustę z cienkiego jedwabiu (ufok ma już chyba ze 2 lata...) ale przerobiłam może ze 3 rzędy :/ Podejrzewam że dłuższe jesienno-zimowe wieczory będą bardziej sprzyjające.
Kilka wspomnieniowych wakacyjnych zdjęć:
niedziela, 23 lipca 2023
Chusta w zieleniach
Wreszcie coś dokończonego. Wprawdzie jeszcze nie uprane ani nie zblokowane, ale jakbym nie zdążyła zrobić fotek nim wydam koleżance, to wrzucam takie.
wtorek, 9 maja 2023
Odkurzanie bloga granatowym zwyklakiem
Mam wyrzuty z powodu zaniedbania bloga. Pamiętam ile radości dawał początkowo, a teraz.... Najpierw tygodniami zapominałam zaglądnąć, teraz to już miesiącami :/ FB przejął czas bloga, codzienność jakoś za dużo... codzienności zabiera. Zastanawiałam się nawet, czy nie zlikwidować tego miejsca, ale jakoś nie potrafię. Tak więc popchnę ten wózek dalej, zapewne będzie to zrywami, jak dzisiaj.
A dzisiaj - zwyczajny zwyklak granatowy. Nawet nie ma się co rozpisywać. O taki -