Musicie uwierzyć na słowo, bo chwilowo aparatu nie mam, że wszystko zrobiłam jak należy z losowaniem w sposób tradycyjny ( tą maszynką losującą z neta ...nie umiem się posługiwać).
Pominęłam wpisy nie będące zgłoszeniami i wylosowałam :)
Osóbkę która złożyła wpis zgłoszeniowy 6 lipca o godzinie 9 minut 53 :)
No doooobra, nie będę Was zmuszać do sprawdzania kiedy i o której godzinie wpisłyście się(chyba, że chcecie).
Zwycięża : Reniutek
Czekam na maila z adresem :)
Musiałam zmienić plany , że podziergam, popróbuję nowych rzeczy. Znowu zlecenia pracy dodatkowej, więc rozsądek kazał się podjąć, coby podgonić finanse.
Dziś byłam "kobietą upadłą".
Wychodzę do sklepu i po ostatnim schodku z którego sobie zeskoczyłam jak przerośnięta sarenka, noga w klapku mi się zawinęła i jjjjjjjjjjjjaaaak nie gruchnę...Spodnie ulubione rozwalone, kolano obdarte, wewnętrzne przekleństwo i ..odwrót do domu. Córka nawet bardzo sie nie śmiała, bo chyba wiedziała czym to może grozić ... Poszła do sklepu za mnie.
Moi mili odwiedzacze :)
niedziela, 31 lipca 2011
niedziela, 24 lipca 2011
2 obiecane zdjęcia i 2 całkiem inne
Obiecane, to 2 chusty - jedna frędzlasta w kolorze niebieskiego dżinsu
( pozostało od swetra), druga falbaniasta fiołkowo-czarna(zostało od tuniki)
Miało być jeszcze zdjęcie sweterka do którego muszę jak się okazało, a o czym pisałam - nieco schudnąć. No ale jak stwierdzona została konieczność dopasowania się do sweterka, to sweterek tuż przed ukończeniem ( w zasadzie wykończeniem ) rzucony w kąt został i leży.
Za to w tzw. międzyczasie utoczyłam błyskawicznie coś w rodzaju czarnej tuniki dla córki - wysoki ściągacz dołem, wysoki ściągacz powyżej łokcia przy rękawach, całość - ażurowe lekkie kimono z wielkim dekoltem, objechanym dwukrotnie szydełkowymi słupkami. (o - dojrzałam nie schowaną nitkę przy rękawie na zdjęciu:) się schowa )
Jak widać - jestem monotonna - wszystko w tym samym natrętnym drobnym ażurku. Ale mam go chwilowo dość, więc kolejne rzeczy na pewno w innych ściegach.
Żeby przełamać monotonię - na koniec wczorajszy zachód słońca fotnięty z balkonu domu rodziców.
( pozostało od swetra), druga falbaniasta fiołkowo-czarna(zostało od tuniki)
Miało być jeszcze zdjęcie sweterka do którego muszę jak się okazało, a o czym pisałam - nieco schudnąć. No ale jak stwierdzona została konieczność dopasowania się do sweterka, to sweterek tuż przed ukończeniem ( w zasadzie wykończeniem ) rzucony w kąt został i leży.
Za to w tzw. międzyczasie utoczyłam błyskawicznie coś w rodzaju czarnej tuniki dla córki - wysoki ściągacz dołem, wysoki ściągacz powyżej łokcia przy rękawach, całość - ażurowe lekkie kimono z wielkim dekoltem, objechanym dwukrotnie szydełkowymi słupkami. (o - dojrzałam nie schowaną nitkę przy rękawie na zdjęciu:) się schowa )
Jak widać - jestem monotonna - wszystko w tym samym natrętnym drobnym ażurku. Ale mam go chwilowo dość, więc kolejne rzeczy na pewno w innych ściegach.
Żeby przełamać monotonię - na koniec wczorajszy zachód słońca fotnięty z balkonu domu rodziców.
sobota, 23 lipca 2011
Dwa wyróżnienia
To miłe zostać zauważoną. Dostałam kolejne 2 wyróżnienia. Od :
http://uantoniny.blogspot.com/
http://handmade-z-muzyka-w-tle.blogspot.com/
Wyróżnienia pod tytułem :
I teraz zaczyna mi być w związku z tymi wyróżnieniami pod górkę.
Otóż : mam napisać 7rzeczy o sobie. No i co tu napisać? Pójdę na łatwiznę:) Kiedyś brałam udział w podobnym przedsięwzięciu - tam trzeba było o sobie napisać 6 rzeczy, Tak więc robię zaraz skok do tamtego posta i - tu nastąpi pójście na łatwiznę - przekopiuję co tam napisałam i dodam punkt 7 :)
No więc :
1. Zawsze mam dylemat, co pierwsze zrobić po przebudzeniu : kawę, włączyć komputer, czy siku.
2. Jestem leniwa i wszystko, co nie sprawia mi przyjemności ale zrobić trzeba, ograniczam do absolutnego minimum.
3. Uważam na to co mówię - dopowiedzieć zawsze można, a słowa wypowiedziane fatalnie jest odkręcać, jednocześnie nie toleruję : złośliwo-sensacyjnych plot, nielojalności, niedyskrecji, fałszu i obłudy.
4.Jestem pamiętliwa i nie wybaczam - nie chodzi o pierdoły, ale o rzeczy złośliwe i poczynione z premedytacją, dotyczące spraw zasadniczych a także powiązanych z wymienionymi w punkcie 3 (tym sposobem systematycznie wzrasta liczba osób mogących mnie pocałować w"de").
5. Mam mały tatuaż na plecach który bardzo lubię.
6. Jest co najmniej 6 takich rzeczy mnie dotyczących , których nikomu nie powiem :) i co najmniej 66, które mogłabym jeszcze poniżej dopisać, ale jak 6, to 6 :)
+7. Ciągle się odchudzam, bo zanim zacznę, najpierw muszę sobie podjeść - nie potrafię tak na głodno :)
No - tą część wypełniłam.
Kolejna część zasad wyróżnienia przewiduje wyróżnienie i nominowanie do niego kolejnych 16 osób. I w tym momencie mówię kategoryczne NIE. Nie umiem wybrać16 spośród takiej masy świetnych blogów w sposób sprawiedliwy. Ja wiem, że to tylko zabawa, ale nie potrafię - proszę mi wybaczyć. Na moim bocznym pasku figuruje cały szereg blogów do których systematycznie staram się zaglądać. Bo mnie fascynują, bo lubię ich klimat, bo prace tam przedstawiane mi się podobają, bo osoby je prowadzące wydają mi się być ciekawe. Im wszystkim dedykuję to wyróżnienie - proszę, częstujcie się, jeśli do mnie również zaglądacie. Czujście się wyróżnieni i ..... Z miłą chęcią poczytam coś o Was :)
http://uantoniny.blogspot.com/
http://handmade-z-muzyka-w-tle.blogspot.com/
Wyróżnienia pod tytułem :
I teraz zaczyna mi być w związku z tymi wyróżnieniami pod górkę.
Otóż : mam napisać 7rzeczy o sobie. No i co tu napisać? Pójdę na łatwiznę:) Kiedyś brałam udział w podobnym przedsięwzięciu - tam trzeba było o sobie napisać 6 rzeczy, Tak więc robię zaraz skok do tamtego posta i - tu nastąpi pójście na łatwiznę - przekopiuję co tam napisałam i dodam punkt 7 :)
No więc :
1. Zawsze mam dylemat, co pierwsze zrobić po przebudzeniu : kawę, włączyć komputer, czy siku.
2. Jestem leniwa i wszystko, co nie sprawia mi przyjemności ale zrobić trzeba, ograniczam do absolutnego minimum.
3. Uważam na to co mówię - dopowiedzieć zawsze można, a słowa wypowiedziane fatalnie jest odkręcać, jednocześnie nie toleruję : złośliwo-sensacyjnych plot, nielojalności, niedyskrecji, fałszu i obłudy.
4.Jestem pamiętliwa i nie wybaczam - nie chodzi o pierdoły, ale o rzeczy złośliwe i poczynione z premedytacją, dotyczące spraw zasadniczych a także powiązanych z wymienionymi w punkcie 3 (tym sposobem systematycznie wzrasta liczba osób mogących mnie pocałować w"de").
5. Mam mały tatuaż na plecach który bardzo lubię.
6. Jest co najmniej 6 takich rzeczy mnie dotyczących , których nikomu nie powiem :) i co najmniej 66, które mogłabym jeszcze poniżej dopisać, ale jak 6, to 6 :)
+7. Ciągle się odchudzam, bo zanim zacznę, najpierw muszę sobie podjeść - nie potrafię tak na głodno :)
No - tą część wypełniłam.
Kolejna część zasad wyróżnienia przewiduje wyróżnienie i nominowanie do niego kolejnych 16 osób. I w tym momencie mówię kategoryczne NIE. Nie umiem wybrać16 spośród takiej masy świetnych blogów w sposób sprawiedliwy. Ja wiem, że to tylko zabawa, ale nie potrafię - proszę mi wybaczyć. Na moim bocznym pasku figuruje cały szereg blogów do których systematycznie staram się zaglądać. Bo mnie fascynują, bo lubię ich klimat, bo prace tam przedstawiane mi się podobają, bo osoby je prowadzące wydają mi się być ciekawe. Im wszystkim dedykuję to wyróżnienie - proszę, częstujcie się, jeśli do mnie również zaglądacie. Czujście się wyróżnieni i ..... Z miłą chęcią poczytam coś o Was :)
piątek, 22 lipca 2011
Ja to mam szczęście :)
Mówi Wam coś poniższe zdjęcie ?
No wiec powiem krótko : TAK! Wygrałam to candy!Tu jest dowód :
Gratulacje przymuję do jutra :)
piątek, 15 lipca 2011
Krótko i ..
..bez zdjęć na dodatek, bo chwilowo nie mam czym. Gdybym miała czym, to pokazałabym dziś 2 chusty - jedna z frędzelkami, druga z falbanką, 2 moje kwiatki (grubosze), specjalnie dla pewnej blogowej koleżanki i być może sweterek który dla siebie właśnie kończę, ale nie wiadomo kiedy założę.
Bo optymistycznie założyłam, że AŻ tyle po rzuceniu palenia (to już 3 i pół miesiąca) nie przytyłam. Że TROSZKĘ przybędę to się spodziewałam - przez pierwszy miesiąc nieomal zżerałam lodówkę i przewodem do prądu popijałam, licząc naiwnie, że może akurat mi w cycki pójdzie i ujędrni. Niestety, poszło w obwody pośladkowo-brzuszne i na jędrne to nie wygląda... Tak więc od poniedziałku zacznę jakąś kurację na odchudzanie, bo zaczyna być dramat dramatyczny, wręcz kryzysowy nawet. Jutro jeszcze sobie pierożki z borówkami zrobię i pożegnalny z niewłaściwym żarciem obiad w niedzielę u mamusi zjem . A potem to już pojadę na mineralnej, marchewkach, arbuzie i jeszcze przemyślę czym .
P.S. Zdjęcia będą najszybciej, jak to możliwe.
P.S. 2. Sweterek teoretycznie mogłabym spruć i zrobić od nowa większy, bo włóczki na tyle jest, ale O NIE! Ja do sweterka się dopasuję, nie sweterek do mnie!
Bo optymistycznie założyłam, że AŻ tyle po rzuceniu palenia (to już 3 i pół miesiąca) nie przytyłam. Że TROSZKĘ przybędę to się spodziewałam - przez pierwszy miesiąc nieomal zżerałam lodówkę i przewodem do prądu popijałam, licząc naiwnie, że może akurat mi w cycki pójdzie i ujędrni. Niestety, poszło w obwody pośladkowo-brzuszne i na jędrne to nie wygląda... Tak więc od poniedziałku zacznę jakąś kurację na odchudzanie, bo zaczyna być dramat dramatyczny, wręcz kryzysowy nawet. Jutro jeszcze sobie pierożki z borówkami zrobię i pożegnalny z niewłaściwym żarciem obiad w niedzielę u mamusi zjem . A potem to już pojadę na mineralnej, marchewkach, arbuzie i jeszcze przemyślę czym .
P.S. Zdjęcia będą najszybciej, jak to możliwe.
P.S. 2. Sweterek teoretycznie mogłabym spruć i zrobić od nowa większy, bo włóczki na tyle jest, ale O NIE! Ja do sweterka się dopasuję, nie sweterek do mnie!
sobota, 9 lipca 2011
Znów kwiatowo i prezentowo:)
Stratę pokręconej trawy ( relacja-wczorajszy post niżej) wynagrodziłam sobie dzisiaj przy okazji zakupów w Biedronce gruboszem hobbitem. Ten jest bardziej odporny, więc liczę, że mi go córka nie zmarnuje w czasie mojej kolejnej, pięciodniowej nieobecności.
I prezentów ciąg dalszy - wymieniłam awizo na kopertę od Ewy (http://www.evejank.blogspot.com/)
A tam jej szydełkowe cudeńka, które będą mi umilać życie przy kompie, za które ogromnie Ci Ewciu dziękuję!
Możecie je popodziwiać razem z moim gruboszem na poniższej fotce.
To fioletowe za ustawioną kompozycją to mój szlafroczek, przykrywający bałagan na wielkim biurku, coby wstydu nie było (akurat był pod ręką najbliżej). Co ja mówię! Jaki bałagan - to twórczy nieład artystyczny, ale chroniony prawami od publicznego widoku przed nabraniem właściwej formy :D
I prezentów ciąg dalszy - wymieniłam awizo na kopertę od Ewy (http://www.evejank.blogspot.com/)
A tam jej szydełkowe cudeńka, które będą mi umilać życie przy kompie, za które ogromnie Ci Ewciu dziękuję!
Możecie je popodziwiać razem z moim gruboszem na poniższej fotce.
To fioletowe za ustawioną kompozycją to mój szlafroczek, przykrywający bałagan na wielkim biurku, coby wstydu nie było (akurat był pod ręką najbliżej). Co ja mówię! Jaki bałagan - to twórczy nieład artystyczny, ale chroniony prawami od publicznego widoku przed nabraniem właściwej formy :D
piątek, 8 lipca 2011
5 dni mnie nie było i ...
..i zacznę od niedobrego, bo jak dobrym zakończę, to mi nerwa przejdzie. Przyjeżdżam po 5 dniach do domu i w tak krótkim czasie moja piękna trawa, o ta - to zdjęcie niedawno z dumą prezentowałam :
już tak pięknie nie wygląda. Nabrała nowych kolorów, o których córka mnie uprzedziała rano, na dodatek publicznie, w poście pod ogloszonym przeze mnie candy :
Pierworodna pisze...
Piękny kolor, ale się NIE ZAPISUJĘ, jako spokrewniona.
Porzeczkowa doniczka przemaka *STOP* Zalałam sąsiadce pranie *STOP* Może się nie zorientuje, że to TWOJA WINA(1) gdyż starłam ręcznikiem i nie widać, że to z NaszegoBalkonu *STOP* Doniczkę z porzeczką wsadziłam w miednicę, bo cały rondel wody, który wlałam górą, wyciekł dołem *STOP* Trawa jest żółta, ale też ładnie wygląda *STOP*(2)
(1) - ponieważ ja nie byłam za hodowlą roślin na balkonie
(2) - nie mogłam się powstrzymać i musiałam tutaj napisać. 8 lipca 2011 11:25
GABYSIU - DZIĘKUJĘ!!!!!! Nie zapomnę Ci tego ;)
No i jutro czeka mnie wyprawa na pocztę -
2 przesyłki do odebania i już się cieszę, bo wiem, że jedna będzie od naszej blogowej Ewci ( http://evejank.blogspot.com/ ), a drugi polecony to nie wiem...rachunki wszystkie popłaciłam, więc żadne upomnienie..Chyba, że coś kupiłam przed wyjazdem na Allegro, to możliwe. Jutro się okaże.
już tak pięknie nie wygląda. Nabrała nowych kolorów, o których córka mnie uprzedziała rano, na dodatek publicznie, w poście pod ogloszonym przeze mnie candy :
Piękny kolor, ale się NIE ZAPISUJĘ, jako spokrewniona.
Porzeczkowa doniczka przemaka *STOP* Zalałam sąsiadce pranie *STOP* Może się nie zorientuje, że to TWOJA WINA(1) gdyż starłam ręcznikiem i nie widać, że to z NaszegoBalkonu *STOP* Doniczkę z porzeczką wsadziłam w miednicę, bo cały rondel wody, który wlałam górą, wyciekł dołem *STOP* Trawa jest żółta, ale też ładnie wygląda *STOP*(2)
(1) - ponieważ ja nie byłam za hodowlą roślin na balkonie
(2) - nie mogłam się powstrzymać i musiałam tutaj napisać.
Z porzeczką postąpiła jak należy, więc nie komentuję. Za to moja śliczna trawa teraz jest taka :(
A tak przestrzegałam, że MUSI MIEĆ STALE WILGOTNO ...
No - to teraz z przyjemniejszych rzeczy.
Od Gabrysi ( http://www.pracownia-gabrysi.blogspot.com/) tak po prostu poprostu, za nic, dostałam całą masę mulinek w pięknych kolorkach i to w takim gustownym pudeałeczku !
GABYSIU - DZIĘKUJĘ!!!!!! Nie zapomnę Ci tego ;)
No i jutro czeka mnie wyprawa na pocztę -
2 przesyłki do odebania i już się cieszę, bo wiem, że jedna będzie od naszej blogowej Ewci ( http://evejank.blogspot.com/ ), a drugi polecony to nie wiem...rachunki wszystkie popłaciłam, więc żadne upomnienie..Chyba, że coś kupiłam przed wyjazdem na Allegro, to możliwe. Jutro się okaże.
niedziela, 3 lipca 2011
Sweterek po którym zdjęcie tylko zostało
Nie mam co pokazać z nowych rzeczy - ogarnął mnie twórczy słabuś.
Znalazłam za to zdjęcie sweterka/tuniczki/bluzeczki, który robiłam już dość dawno temu. Robiony był z mieszanki bawełniano-wiskozowej, trójkolorowy melanż biało-czarno-turkusowy. Miał bufkowate rękawki poniżej łokcia, był dość długi a w bocznych szwach zrobiłam troczki i mozna go ściągać, podwiązując i marszcząc. Ciekawe, czy jeszcze służy.Taka marna fotka mi po nim tylko pozostała. Prezentował się znacznie lepiej, niż można sądzić po tym fatalnym zdjęciu.
Znalazłam za to zdjęcie sweterka/tuniczki/bluzeczki, który robiłam już dość dawno temu. Robiony był z mieszanki bawełniano-wiskozowej, trójkolorowy melanż biało-czarno-turkusowy. Miał bufkowate rękawki poniżej łokcia, był dość długi a w bocznych szwach zrobiłam troczki i mozna go ściągać, podwiązując i marszcząc. Ciekawe, czy jeszcze służy.Taka marna fotka mi po nim tylko pozostała. Prezentował się znacznie lepiej, niż można sądzić po tym fatalnym zdjęciu.
piątek, 1 lipca 2011
Candy półroczne ogłaszam!
Bo właśnie mija pół roku od założenia mojego bloga. W tym czasie napisałam blisko 80 postów, zyskałam 208 obserwatorów, statystyka pokazuje 1387 komentarzy na ten moment (troszkę trzeba odliczyć - niektóre pisałam w ramach odpowiedzi), zacieśniłam bliższą mailową i osobistą znajomość z kilkunastoma osobami. Nie ulega wątpliwości - to była dobra decyzja, dająca masę satysfakcji.
Nie uprawiając dalej wodolejstwa i wazeliniarstwa, ogłaszam, co następuje :
PÓŁROCZNE CANDY W MAŁGORZACIARNI.
Do wygrania :
- prawie pół kg grubej wełny - nówki, przewiniętej na 2 gały z olbrzymiego mega motka w kolorze...nigdy nie wiem, jak taki kolor się nazywa - taki jesienny, zgaszony, brązowiejąco-usychający żółty - nie wiem czy jeszcze żółty, czy już brązowy
- dwa drewniane pierścienie do serwetek - można ozdobić decu, lub pozostawić takie, jakie są, lekko przelakierowane.
Co trzeba zrobić, by wygrać?
- zostawić komentarz zgłoszeniowy
-podlinkować zdjęcie i zamieścić na swoim blogu
-kto nie ma bloga, zostawia mail kontaktowy
Zgłoszenia do północy 30 lipca. Losowanie w dniu następnym. ZAPRASZAM :)
Z pola robótkowego sytuacja wygląda tak, że "nic mi się nie chce, seks mnie nie łechce". Złapałam słabusia i czekam, aż mi przejdzie. Dziubię wprawdzie szaliczki te z koralikami, na które jest zapotrzebowanie, ale już pokazywałam, więc nie będę się powtarzać.
Najbliższe 3 tygodnie spędzę w Krakowie, w domu będę właściwie tylko w soboty, więc wtedy będę miała czas na zerknięcie co u Was i ewentualnie pokazanie co u mnie. Nie wiem, czy będzie taka możliwość w trakcie tzw. roboczych dni. Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnicie, czas szybko leci, choć nie jestem przekonana, czy szybko lecący czas, to powód do zadowolenia :)
Nie uprawiając dalej wodolejstwa i wazeliniarstwa, ogłaszam, co następuje :
PÓŁROCZNE CANDY W MAŁGORZACIARNI.
Do wygrania :
- prawie pół kg grubej wełny - nówki, przewiniętej na 2 gały z olbrzymiego mega motka w kolorze...nigdy nie wiem, jak taki kolor się nazywa - taki jesienny, zgaszony, brązowiejąco-usychający żółty - nie wiem czy jeszcze żółty, czy już brązowy
- dwa drewniane pierścienie do serwetek - można ozdobić decu, lub pozostawić takie, jakie są, lekko przelakierowane.
Co trzeba zrobić, by wygrać?
- zostawić komentarz zgłoszeniowy
-podlinkować zdjęcie i zamieścić na swoim blogu
-kto nie ma bloga, zostawia mail kontaktowy
Zgłoszenia do północy 30 lipca. Losowanie w dniu następnym. ZAPRASZAM :)
Z pola robótkowego sytuacja wygląda tak, że "nic mi się nie chce, seks mnie nie łechce". Złapałam słabusia i czekam, aż mi przejdzie. Dziubię wprawdzie szaliczki te z koralikami, na które jest zapotrzebowanie, ale już pokazywałam, więc nie będę się powtarzać.
Najbliższe 3 tygodnie spędzę w Krakowie, w domu będę właściwie tylko w soboty, więc wtedy będę miała czas na zerknięcie co u Was i ewentualnie pokazanie co u mnie. Nie wiem, czy będzie taka możliwość w trakcie tzw. roboczych dni. Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnicie, czas szybko leci, choć nie jestem przekonana, czy szybko lecący czas, to powód do zadowolenia :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)