Moi mili odwiedzacze :)
wtorek, 29 marca 2011
Tunika
Wreszcie zmęczyłam i z tej radości, mimo wyjątkowo niesprzyjających warunków fotograficznych - obfociłam. Tuniczka dla młodszej córki, mam nadzieję, że teraz będzie już dobra. Na razie bez ludzia, bo ludź w Krakowie. Przyjedzie zapewne na święta i jak się da - będzie lepsze zdjęcie. Myślę, że będzie się podobać, bo ma te cechy, które lubi - wielgachny, opadający z ramion dekolt, długa za tyłek. Gładziutko zrobiona, jedyne akcenty dekoracyjne to wykończenia dołu, rękawów i dekoltu - szydełkiem. Jest z niezwykle miękkiego, smoliście czarnego akrylu - wyjątkowo miękkiego, lejącego i baaaardzo przyjemnego, oplecionego cieniutką, kolorową, satynowo połyskliwą nitką -chyba wiskozową. Moim zdaniem, że tak nieskromnie powiem - jest piękna :)
poniedziałek, 28 marca 2011
Beatka - moja setna obserwatorka
Dwa i pół miesiąca (no, kilka dni dłużej) czekałam na setnego obserwatora, którego miałam w planach obdarować. Została nim Beata - http://haftybeaty.blogspot.com/
Specjalnie dla niej przygotowałam taką małą chusto-szaliko-apaszkę. wiem, że już dotarła, więc mogę zamieścić zdjęcie
Wydziergałam ją z ciemnopopielatej wełenki, która ma takie nopki czerwone i zielone. Zerknijcie na blog Beaty, z jakim wziękiem prezentuje ją mała modelka, przypuszczam, że córcia :)
Specjalnie dla niej przygotowałam taką małą chusto-szaliko-apaszkę. wiem, że już dotarła, więc mogę zamieścić zdjęcie
Wydziergałam ją z ciemnopopielatej wełenki, która ma takie nopki czerwone i zielone. Zerknijcie na blog Beaty, z jakim wziękiem prezentuje ją mała modelka, przypuszczam, że córcia :)
niedziela, 27 marca 2011
Poranna zabawa farbkami - świeczniki
Dzisiaj całkiem z innej beczki. Już dawno zostałam posiadaczką całego pudła surowych, drewnianych świeczników. Poniważ groziło mi bezproduktywne obijanie się o ściany, bo coś nie miałam ochoty dokończyć rękawa tunki ani cokolwiek innego, łapnęłam za farbki i powstały pierwsze 2 próbki - coś na wiosnenną nutę.
Nawet mi sie spodobało to mazianie - więc na pewno nie zawaham się użyć kiedyś pozostałych, tylko bezczelnie podpatrzę, jak to inni robią :) Może zdecyduję się wreszcie popróbować decu, zaopatrzyć się muszę w niezbędne materiały. No - więc świeczniczki odkładam do wyschnięcia, a kogoś z zaglądających do mnie i znających się na rzeczy poproszę o podpowiedź, czym to po wyschnięciu przelakierować - czyli precyzując - jaki lakier kupić, by był : niezbyt drogi, nie śmierdział za bardzo, żeby go nie bylo wiadro, bo co z nim potem zrobię.
Nawet mi sie spodobało to mazianie - więc na pewno nie zawaham się użyć kiedyś pozostałych, tylko bezczelnie podpatrzę, jak to inni robią :) Może zdecyduję się wreszcie popróbować decu, zaopatrzyć się muszę w niezbędne materiały. No - więc świeczniczki odkładam do wyschnięcia, a kogoś z zaglądających do mnie i znających się na rzeczy poproszę o podpowiedź, czym to po wyschnięciu przelakierować - czyli precyzując - jaki lakier kupić, by był : niezbyt drogi, nie śmierdział za bardzo, żeby go nie bylo wiadro, bo co z nim potem zrobię.
sobota, 26 marca 2011
Golf
Ten golf zrobiłam dla siostry, obfociłam i zapomniałam wrzucić na bloga. Właśnie natknęłam się na zdjęcie, robiąc porządek na pulpicie, więc zamieszczam. Jest z wełenki z akrylem, delikatniutki melanż szarawej mięty. Fason i wzór najprostszy z możliwych - takie lubi, więc taki dostała.
środa, 23 marca 2011
Wiosenne bolerko
Prace nad tuniką idą opornie. Póki co, porządkując szafę, postanowiłam przedstawić bolerko, zrobione jakiś czas temu. Bolerko jest z gatunku bardzo ładnych, którego nikt nie chce, a jak chce, to rozmiar nie ten :( więc leży. Ma cudny melanżyk kolorystyczny - brzoskwinowo-pomarańczowy, rozmiar 36, utoczone na drutach, obrobione szydelkiem.
Zrobione z przyjemnego akrylu, w delikatne,ciemniejsze supełki niezbyt gęsto rozmieszczone - klikając w zdjęcie i powiększając je , jest to marnie, bo marnie, ale widoczne.
niedziela, 20 marca 2011
2 dzianinowe porażki
Miały być dwie tuniczki dla krakowskiej córci. Wyszły 2 porażki. Porażka nr 1 (na zdjęciu poniżej) polega na tym, że wyszła zbyt ciasna. Tak to jest, jak się dziecka tygodniami nie widzi własnoocznie... Rozmiar 36 skłania się tu jednak ku 34 i powiedziała : nie będzie, za ciasne. Ja powiedziałam : będzie - do odłożenia! Bo jak już coś zszyte, wykończone - nie pruję nawet za skrzynię skarbów. Porażka nr 2 (brak zdjęcia) była już na ukończeniu (przód, tył, półtorej rękawa) i też przyciasna .. Dałam w ręce niedoszłej posiadaczki (tej samej córci). Spruła, będę robić od nowa. Pytanie ciche pozostawię bez odpowiedzi - ja zrobiłam przyciasne, czy ona napęczniała nieco od ostatniego pobytu w domu...
Jeżeli ktoś z Was lub Waszych bliskich jest w takim modelkowym rozmiarze (34), to zamienię tą tuniczkę na cokolwiek, nawet drobiazg, nie lubię, gdy coś leży nieużyteczne. Jest z tej samej włóczki,co grzeczny sweterek gdzieś niżej -z bardzo miękkiej mieszanki akrylu z odrobiną wełny, kolor kawy z mlekiem, rekaw ma 3/4, dekolt gładki, bo wzamyśle do noszenia z apaszkami, koralami, wisiorami. Jakby co - pytać mailowo. Prezentacja na zdjęciu taka sobie jak widać - wiadomo, że dzianina wyglądu nabiera na ludziu.
Jeżeli ktoś z Was lub Waszych bliskich jest w takim modelkowym rozmiarze (34), to zamienię tą tuniczkę na cokolwiek, nawet drobiazg, nie lubię, gdy coś leży nieużyteczne. Jest z tej samej włóczki,co grzeczny sweterek gdzieś niżej -z bardzo miękkiej mieszanki akrylu z odrobiną wełny, kolor kawy z mlekiem, rekaw ma 3/4, dekolt gładki, bo wzamyśle do noszenia z apaszkami, koralami, wisiorami. Jakby co - pytać mailowo. Prezentacja na zdjęciu taka sobie jak widać - wiadomo, że dzianina wyglądu nabiera na ludziu.
sobota, 19 marca 2011
Czekam na setnego obserwatora :)
Kto pierwszy - ten lepszy, bo już jest magiczne 99 :) Setny może liczyć na małe conieco :) Od razu proszę o adres na maila :)
niedziela, 13 marca 2011
Moje pierwsze broszki
Widziałam niejednokrotnie przepiękne włóczkowe broszki. Są idealne do spinania chust, szali, do swetrów, poncz itd. itp. Postanowiłam i ja poczynić próby ich wytworzenia. Próby ja widać poniżej takie sobie - po pierwsze - marnie władam szydełkiem, po drugie - nie do końca pasują koraliki i guziczki jakie dodałam w środek, no ale wykorzystałam to, co miałam pod ręką. Moje samozadowolenie - średnie i mieszane. Należałoby dopracować, lepiej dobrać dodatki. Ale spróbowałam, więc pokazuję :) Broszki powstały jako przerywnik w dzierganiu tuniki, która idzie jak przysłowiowa krew z nosa (ale koniec się zbliża).
środa, 9 marca 2011
Ponczo + garstka doniesień i informacji
1. Powstało ponczo dla młodej damy (rozmiar taki na 5-8 lat). Konkretniej - dla sąsiadów córci. Z miękusieńkiej, niebieściutkiej szenilki. Zrobione na drutach, wykończone szydełkiem. A że włóczki nieco zostało - machnęłam drugie identyczne. To drugie szuka małej właścicielki, więc zainteresowane babcie, mamy czy ciocie posiadające takową młodą damę, mogą się mailowo skontaktować, ustalimy co i jak.
4. Na drutach mam dwie różne prace aktualnie, ale nie pokażę, żeby nie zapeszyć :) Z resztą jedna na ukończeniu, więc zdjęcie wkrótce (zakładam, że wszystko wyjdzie ok).
5. Na koniec doniesień - patrzcie i zazdraszczajcie, co dostałam od Marzanny jako jej setna obserwatorka :) DZIĘKUJĘ! Marzanna na swoim blogu też pokazała tą piękną chustę w innym ujęciu, więc można zerknąć.
http://robotkimarzanny.blogspot.com/
poniedziałek, 7 marca 2011
Grzeczny sweterek (na wymianę!) i kolejny szaliczek
Tym razem bardzo grzeczny, lekki sweterek. Może bluzeczka? Zwał jak zwał, w każdym razie - baaardzo prosta forma, baaardzo prosty wzór i baaardzo neutralny kolor(beż - taka kawa z mlekiem). Takie proste i grzeczne coś jest tak neutralne, że nie zwraca większej uwagi. Ma za to niezaprzeczalny atut : można zestawić w zasadzie ze wszystkim i z różnorodnymi dodatkami bez obawy "efektu papugi". Wykończyłam szydełkiem - nie leżą mi coś ostatnio pliski dorabiane drutami . No dobra - przyznam się - leżą, ale tak mi szybciej i wygodniej :) To grzeczne coś z cienkiego, milutkiego akrylu z 15% dodatkiem wełny.
A "wczora z wieczora", przy 1 odcinku nowego, tvn-owskiego serialu, w ramach utylizacji resztek, powstał ten oto szaliczek. Niezbyt długi, niezbyt szeroki - taki, na ile starczyła pozostała gałeczka bajecznie kolorowego moherku. Szaliczek dostanie biżuteryjne wykończenie, bo spodobały mi się takowe próby (patrz post niżej). Muszę się wybrać tylko do sklepu z takimi pierdołkami. Ale specjalnie iść mi sie nie chce, załatwię to przy okazji najbliższej jakowejś. Póki co - prezentacja szaliczka wg stanu na obecną chwilę.
No. Tyle na dziś. A że jutro Dzień Kobiet - wszystkim miłym Paniom przynajmniej po tulipanie i paczce rajstop :):):) Jak to dawniej bywało:):):)
No. Tyle na dziś. A że jutro Dzień Kobiet - wszystkim miłym Paniom przynajmniej po tulipanie i paczce rajstop :):):) Jak to dawniej bywało:):):)
czwartek, 3 marca 2011
Zapomniałam się pochwalić szaliczkiem
Cieniutkim, lekkim, takim już wiosennym. Zrobiony z moherkowatego poliakrylu, porządnego, niemieckiego, w kolorze toffi. Zużyłam całe 2 dkg, więc żeby nie odfrunął z wiosennym wiatrem i żeby wyglądał bardziej interesująco, wykończyłam go tak trochę biżuteryjnie, co widać na załączonych obrazkach :)
wtorek, 1 marca 2011
Takie coś
Takie coś zrobiłam już dość dawno. Leżalo, leżało, bo w przyciasnawym rozmiarze wyszło i dziś się doczekało - koleżanka córki przygarnęła i do zdjęcia zapozowała :)
Korpus w melanżu perłowej bieli z czarnym (delikatniutka mieszanka akrylu z wiskozą). Obszerny golf który można na różne sposoby nosić łącznie odsłonięciem ramion, wykończenia - czarny akryl, też z wiskozą, gatunkowo zbliżony do melanżu. A paseczek widoczny na zdjęciu podglądnęłam swego czasu na chińskim, bazarkowym sweterku :) Zrobiony na drutach, objechany szydełkiem i warkoczykowe troczki do wiązania :)
Nie wiem jak Wam, ale mi całość się podoba :)
Korpus w melanżu perłowej bieli z czarnym (delikatniutka mieszanka akrylu z wiskozą). Obszerny golf który można na różne sposoby nosić łącznie odsłonięciem ramion, wykończenia - czarny akryl, też z wiskozą, gatunkowo zbliżony do melanżu. A paseczek widoczny na zdjęciu podglądnęłam swego czasu na chińskim, bazarkowym sweterku :) Zrobiony na drutach, objechany szydełkiem i warkoczykowe troczki do wiązania :)
Nie wiem jak Wam, ale mi całość się podoba :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)