Jakoś przezimowałam i wraz z prawie wiosną, postanowiłam kolejny raz spróbować otrząsnąć się z jakiegoś przedziwnego stanu zawieszenia życiowego. Parę dobrych lat temu udało mi się mniej więcej o tej porze rzucić palenie, to może teraz jakoś potrząsnę sama sobą i powrócę do większej aktywności w większości dziedzin życia, bo to już jest dramat dramatyczny ze mną :/ Nie ciągnę tego wątku dalej, bo po co się samej pogrążać :(
Za to mam do pokazania szal już jakiś czas temu zrobiony. Zdjęcie w pośpiechu i w nocy robione więc mocno kiepskie, ale mniej więcej widać o co chodzi.
Nie wiem dlaczego wyszedł taki pomarańczowy, bo to ładne ekri z lekko różowawym odcieniem było. Poszedł do właścicielki z dwoma innymi - białym i czarnym, których nie zdążyłam pstryknąć.
W ostatnią niedzielę wydziubałam dla mojego wnuczunia popielaty kocyk z miękutkiej i milusiej jak aksamit Dolphin baby
A teraz coś zupełnie innego :)
Razem z podopiecznymi z WTZ jesteśmy już jedną nogą w wielkanocnym nastroju i radośnie tworzymy takie stroiki :)
Tym kolorowym akcentem kończę, bo niedługo będzie raczej ciemny post - zostało mi ze 3-5 rządków do ukończenia czarnej chusty, którą zamierzam bardzo szybko tutaj tym razem pokazać wcześniej niż na FB (znów przede mną wyzwanie fotograficzne... nie dość że chusta, to jeszcze czarna ...)