Moi mili odwiedzacze :)

czwartek, 28 sierpnia 2014

Na koniec lata

   Tunika-bezrękawnik, na powitanie jesieni, żeby w plecy grzała. Bardzo prosta robota, leciutko podniesiona talia zaakcentowana warkoczykami.
   Alize lanagold, kolor antracyt. Zużyłam jakieś 17-18dkg na drutach 5,5,. Rozmiar będący obiektem wspomnieniowych westchnień z odległej przeszłości, czyli jakieś 38.
    Chyba się starzeję, bo ku własnemu zaskoczeniu odkryłam frajdę z wytwarzania przetworów na zimę :D Do tej pory niejako z corocznego obowiązku i tradycji kisiłam ogórki, marynowałam nieco papryki,
miałam kiedyś  tam epizod z jakimiś buraczkami i powidłami.
  W tym roku dołączył dżem z czarnej porzeczki i sok malinowy. Drugi rok z rzędu nastawiłam początkiem lipca orzechówkę a ostatnio ...
                                                          malinki + cukier + % = ....
   Tak się rozszalałam, że chyba coś jeszcze ze śliwek zmajstruję, bo wielki ich dostatek, może  jakieś leczo do słoików jeszcze. A, i kapustę zakiszę osobiście :) Taka jestem super gospodyni, prawie że sama siebie podziwiam :D
   Z gospodarskim pozdrowieniem dla stałych czytelników, anonimowych podglądaczy i zbłąkanych przypadkiem a czytających te słowa :)



12 komentarzy:

  1. Fajna tuniczka, pewnie będzie się dobrze nosić. Lanagold to jedna z moich ulubionych włóczek i może sama też coś sobie zrobię z niej w najbliższym czasie...
    Jeśli chodzi o przetwory to nie jestem pewna czy zamiłowanie do nich jest oznaką starzenia się. Mam nadzieję, że nie, bo ja też lubię sobie zrobić zapasy słoikowe a ledwo przekroczyłam 30... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tuniczka jest śliczna, a na te malinki chętnie bym się wprosiła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz powodu do dumy i ze względu na twórczość włóczkową i tę "kuchnianą".

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna tunika. U mnie też bardzo przetworowo.
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojojoj, jakie szaleństwo przetwórcze! Wow! Ja też coś próbuję, ale okres zbiorów z ogródka przeszedł, gdy byliśmy na wakacjach. Tunika super wygląda i na pewno będzie służyć w długie jesienno-zimowe wieczory.

    OdpowiedzUsuń
  6. taaaaaaaaaaaaaaaa koniec lata :(
    ale ma to tez dobre strony - wyciągniemy piękne swetrzyska z naszych półek ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rewelacyjna tunika :-)
    malinówki z przyjemnością bym spróbowała... ;-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tunika super! czas już wrzucić na druty podobną dla siebie :), pozdrawiam Pstro

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie tylko robisz świetnie na drutach to jeszcze jesteś wspaniałą gospodarną kobietą. Mi się coraz mniej chce robić przetwory.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. będzie pyszna malinówka :* kiss

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ładna tunika tak prosta bardzo praktyczna na co dzień. Zaprawiaj w zimie będzie jak znalazł.

    OdpowiedzUsuń
  12. Też mnie coś nagle tego roku naszło na przetwory :). Tunika świetna! Rozmyślałam nad jakimś grzejącym odzieniem, bezrękawnikiem czy coś, ale ten fason byłby po prostu idealny i ja go bezczelnie zgapię! Kolory i wzór będą już moją inwencją, ale dziękuję za inspirację :))

    OdpowiedzUsuń