Kocham nasz Bałtyk. W drugiej połowie sierpnia zrobiłam powtórkę z Karwi. Tym razem sama. Niektórzy znajomi dziwią się, że lubię sama wyjeżdżać. A ja tak najlepiej się resetuję i odpoczywam. Do nikogo swojego rytmu czy samopoczucia nie muszę dostosowywać. Każda aktywność we własnym tempie kiedy i gdzie chcę.
Robótkowo - posucha. Coś nie mam weny i chęci. Niby wzięłam ze sobą w podróż jakąś rozmemłaną chustę z cienkiego jedwabiu (ufok ma już chyba ze 2 lata...) ale przerobiłam może ze 3 rzędy :/ Podejrzewam że dłuższe jesienno-zimowe wieczory będą bardziej sprzyjające.
Kilka wspomnieniowych wakacyjnych zdjęć:
My w ten weekend jedziemy nad morze :) Pozdrawiam Japo
OdpowiedzUsuń