Myślałam, że nic z tego zaplanowanego jeszcze zimą wyjazdu nie będzie, ale udało się i było przepięknie. Ludzi mało, plaża prawie pusta, pogoda wymarzona. Kolaż wspomnień poniżej.
Moi mili odwiedzacze :)
niedziela, 26 lipca 2020
Zamotka podszyjna
Wreszcie coś niewielkiego ale DOKOŃCZONEGO, co mogę pokazać - taka zamotka-podszyjnik - ni to szalik, ni mocno z zęba ścięta chusta. Chodziło mi takie coś po głowie od jakiegoś czasu, więc sobie zrobiłam z cudownego motka od Slavica Yarns.
Dziubałam w pociągu w drodze do i z Jastarni jeszcze w połowie czerwca.
Myślałam, że nic z tego zaplanowanego jeszcze zimą wyjazdu nie będzie, ale udało się i było przepięknie. Ludzi mało, plaża prawie pusta, pogoda wymarzona. Kolaż wspomnień poniżej.
Myślałam, że nic z tego zaplanowanego jeszcze zimą wyjazdu nie będzie, ale udało się i było przepięknie. Ludzi mało, plaża prawie pusta, pogoda wymarzona. Kolaż wspomnień poniżej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczna zamotka! A widoki takie, że aż mnie ściska z zazdrości ♥ Ja niestety nie mam szansy na żaden wyjazd... :-(
OdpowiedzUsuńWitaj Gosiu, tak rzadko wchodzę na blog ,że dawno u Ciebie nie byłam.Szaliczek super a wyjazdu nad morze zazdroszczę:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:))