Przeglądałam właśnie zdjęcia i tak smutno się zrobiło bo nie wiem, kiedy znów będzie mi dane nacieszyć ucho szumem fal, oczy widokiem zachodzącego w wodzie słońca. Więc tak ku pamięci i z przyjemnością parę fotek i tutaj pozostawię z lipcowo-sierpniowego wyjazdu do Łeby.
Tymczasem na drutach początek wielgachnego, czarno-niebieskiego swetra. Popielaty dalej leży w pufie i czeka na wykończenie.
Przypomnialas mi Lebe , bylam dwa lata temu i tez mam nostalgie..pojechalabym. eh...
OdpowiedzUsuńCzy wiesz kobieto jak ja Ci zazdroszczę tego morza :) (???)
OdpowiedzUsuń