Moi mili odwiedzacze :)

wtorek, 13 października 2015

Kolorem w szyję

   Tak to jest obiecać poprawę w zajmowaniu się blogiem i zamilknąć na 2 miesiące :/ Niem mam nic na swoje usprawiedliwienie, poza upałami w lecie, i  malutkim wnuczusiem w domu, który absorbuje czas i daje mnóstwo radości. No i chyba to już tradycja, że w okresie letnim jakoś tak mniej chce mi się dziubać na drutach. Liczę, że jesienno-zimowe  długie wieczory sprawią, że będę miała coś więcej do pokazania.
  Na dobry początek cieplutko-milutki opatulacz kominowy na szyję. Taki miks kolorystyczny chyba dobrze ożywi czarne i inne ciemne kurtki i płaszcze mojej młodszej, własnoręcznie urodzonej córki.

  Wczoraj dokończyłam wreszcie dawno temu zaczęty szal w kolorze niebieskiego dżinsu, który za kilka dni pokażę (bo pewnie tyle potrwa, nim się w sobie zbiorę i zblokuję). Przerobiłam też "oczka węgielne" pod czarny sweter, ale na razie nie ma co pokazać. Z resztą - ile razy zaprezentuję coś w trakcie dziergania, to potem się nie składa i odwleka w czasie, więc nie będę zapeszać.

11 komentarzy:

  1. Szał jest boski, moje kolory :) a z tym znikaniem tak jest, nie chcemy ale działa siła wyższa. Czekam na dżinsowy szal!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny szal! Bardzo fajne kolory - liście na jesiennym niebie :) Co do powrotów, to faktycznie nie ma co obiecywać. Sama się na tym przejechałam. Generalnie, fajnie, że jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Usprawiedliwiona :-) Wnusio jest najważniejszy :-)
    Cudny szal w pięknych kolorach :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny szal.Doskonaly.Uwielbiam takie ciepelko pod szyja.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Szal jest świetny Małgosiu, ale najbardziej spodobało mi sie określenie ,,własnoręcznie urodzona córka":-) Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i taki kolor to ja rozumiem - piękny jest :). Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń