Tak to jest obiecać poprawę w zajmowaniu się blogiem i zamilknąć na 2 miesiące :/ Niem mam nic na swoje usprawiedliwienie, poza upałami w lecie, i malutkim wnuczusiem w domu, który absorbuje czas i daje mnóstwo radości. No i chyba to już tradycja, że w okresie letnim jakoś tak mniej chce mi się dziubać na drutach. Liczę, że jesienno-zimowe długie wieczory sprawią, że będę miała coś więcej do pokazania.
Na dobry początek cieplutko-milutki opatulacz kominowy na szyję. Taki miks kolorystyczny chyba dobrze ożywi czarne i inne ciemne kurtki i płaszcze mojej młodszej, własnoręcznie urodzonej córki.
Wczoraj dokończyłam wreszcie dawno temu zaczęty szal w kolorze niebieskiego dżinsu, który za kilka dni pokażę (bo pewnie tyle potrwa, nim się w sobie zbiorę i zblokuję). Przerobiłam też "oczka węgielne" pod czarny sweter, ale na razie nie ma co pokazać. Z resztą - ile razy zaprezentuję coś w trakcie dziergania, to potem się nie składa i odwleka w czasie, więc nie będę zapeszać.
Szał jest boski, moje kolory :) a z tym znikaniem tak jest, nie chcemy ale działa siła wyższa. Czekam na dżinsowy szal!
OdpowiedzUsuńŚwietny szal! Bardzo fajne kolory - liście na jesiennym niebie :) Co do powrotów, to faktycznie nie ma co obiecywać. Sama się na tym przejechałam. Generalnie, fajnie, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńMolto bello!
OdpowiedzUsuńUsprawiedliwiona :-) Wnusio jest najważniejszy :-)
OdpowiedzUsuńCudny szal w pięknych kolorach :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Swietny szal.Doskonaly.Uwielbiam takie ciepelko pod szyja.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzal jest świetny Małgosiu, ale najbardziej spodobało mi sie określenie ,,własnoręcznie urodzona córka":-) Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńcudny szal
OdpowiedzUsuńFajny szal
OdpowiedzUsuń:* piękne kolory :)
OdpowiedzUsuńWnusio górą!!!
OdpowiedzUsuńNo i taki kolor to ja rozumiem - piękny jest :). Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuń