Wszystko idzie jakoś ... no chyba właśnie nie idzie. Aż jestem sama na siebie zła, bo ogarnął mnie taki słabuś, że wszystko robię z największym wysiłkiem. Problemem jest nawet nastawienie pralki, no bo jak się skończy, to i rozwiesić trzeba :/
Pogoda prawie afrykańska totalnie mi nie służy - słońce uczula, za wysoka temperatura otoczenia potęguje uczucie słabusia. Najlepiej wychodzi mi leżenie odłogiem.
Nawet nałogowe machanie drutami okazuje się być nienałogowe - zaczęte dwa szale nie chcą się jakoś skończyć. Machnę po parę rządków i odkładam :/
Chętnie przyjmę dobre rady jak samej sobie nakopać do tyłka, żeby podkręcić jakoś życiowe obroty i stanąć twarzą w twarz z nie specjalnie lubianym przeze mnie latem.
jak ja Cię doskonale rozumiem.Lata nie kocham, męczy mnie.Uczucie zmęczenia zwalam na zwiększenie o połowę godzin w pracy i też prosze o kopa bo normalnie podstawowych rzeczy w domu nie chce mi się robic-znaczy sie mam lenia tylko domowego:):):)
OdpowiedzUsuńJa też z tych, którym duszno. Jestem po nieprzespanej nocy, zaraz oszaleję. A Ty prawie w górach jesteś, pewnie masz trochę lepsze powietrze.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie mam rad... Ja właśnie latem czuję, że żyję:) Ale takie spowolnienie też jest potrzebne więc się nie przejmuj i leż odłogiem, jeśli tego potrzebujesz:)
OdpowiedzUsuńJuż chwila moment i upały się skończą... jeszcze kilka chwil :-)
OdpowiedzUsuńOdliczam minuty i godziny do końca...
Pozdrawiam serdecznie.
Moje motto to nic na siłę, więc gdy nie chce mi się dziergać to odpuszczam i z podwójnym zapałem wracam po pewnym czasie. Lato u nas zmienne jest i ma dla każdego coś dobrego. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA, tam! Czasem trzeba poleżeć. Moja rada? Przeczekać :)
OdpowiedzUsuńWidzę ,że nie jestem sama w tym leniuchowaniu :) czasami trzeba poleniuchować nabrać sił i mocy do pracy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i słonka życzę :) może nie tak upalnego ;)
Zapisuję się do klubu - też nie lubię wielkich upałów, zatem lenistwo Twoje i moje jest usprawiedliwione :-)
OdpowiedzUsuńod czwartku ma być ochłodzenie, więc i może chęci powrócą :) pozdrawiam Pstro, szale zapowiadają się extra
OdpowiedzUsuńA po co cokolwiek podkręcać?Pali się?Spokojnie przeczekać :))
OdpowiedzUsuńKocham lato, ale nie afrykańskie... A te upały również mi nie służą, słabuś zawitał i do mnie. W dodatku jeżdżę na zabiegi rehabilitacyjne na kręgosłup i one dodatkowo mnie osłabiają. Co trzeba to w domu zrobię, co nie trzeba czeka na przypływ moich chęci. I tak dzień mija za dniem...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Dobre z tym praniem to mam podobnie. Samo sie nie chce powiesić :) Każdy ma czasem lenia. Na pocieszenie Ci powiem, że u mnie sie ochłodziło i pada- Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnie lubisz lata..?, pierwsze slysze, zeby ktos nie lubil, moze eskimos..?, bo druty dziergasz i ma byc zimno..?,
OdpowiedzUsuńZainwestuj w mały klimatyzator.
OdpowiedzUsuńnie nakopuj, nie ma sensu, trzeba to jakoś przetrwać po prostu. rozumiem Cię doskonale, bo np. dziś mam takiego niechcieja, że ychhhhhhhh...
OdpowiedzUsuń