Zamierzam go do końca sierpnia skończyć, żeby początkiem września w drodze nad morze dłubać inny, ciemnobakłażanowy.
Swetry pokażę dopiero, jak je wykończę.
Za to teraz coś co mi ostatnio oko cieszy - przypadkowo wyhodowana z pestki jabłonka - miałam w jabłku podgryzaną przy kompie taką już skiełkowaną, więc wcisnęłam obok kwiatka. Wyrosła dość szybko, więc jej dałam gościnę w dużej filiżance i patrzę jak rośnie. Zamierzam jej przyciąć czubek z nadzieją, że wypuści boczne gałązki. A jak już wypuści, to może w ogóle zajmę się w takiej sytuacji sadownictwem, hahaha.
To nie mój pierwszy nasionkowo-hodowlany sukces -
z nasiona wyrosła mi taka oto wisteria -
i adenium, zwana różą pustyni, lub też baobabem, chociaż to nie jest ten prawdziwy baobab -
Liczę, że wszystkie kiedyś zakwitną, czym nie omieszkam się natychmiast pochwalić :)
I to by było na dzisiaj tyle. Może jeszcze niech ktoś skręci to słońce, nie trawię upałów do tego stopnia, że rozważyłabym nawet zamążpójście za jakiego poganiacza reniferów na dalekiej północy.
Szal piękny kolorystycznie :-D Roślinki kiedyś z pewnością zakwitną :-D
OdpowiedzUsuńRewelacja, prawdziwny sadownik. To nie lada szczęście wyhodować z pestki jakąś roślinkę. Dane jest to wybrańcom.
OdpowiedzUsuńSzal pięknie ażurowo się wyłania.
Pozdrawiam
D.
Też poproszę o skręcenie grzejnika, nie ma czym oddychać :-(
OdpowiedzUsuńNo, Kochana! Prawdziwe sukcesy!Może jabłonkowe bonsai?
A swetrami się nie przejmuj, no serio, w tym spieku to ja mogę leżeć w wodzie, a nie swetry wykańczać, o!
Uściski! ♥
A ja kiedyś wyhodowałam 2 drzewka z paprykami :) Miałam nawet w sumie 3 owoce - czerwone były :) Piekny szal. A z upałami to ja mam w drugą stronę - lubię bardzo!
OdpowiedzUsuńNie, no wszystko harmonijnie się układa :) zieleń w zieleń :)
OdpowiedzUsuńSzal piękny kolorystycznie :-D Roślinki kiedyś z pewnością zakwitną :-D
OdpowiedzUsuńHolidayPalace
Gclub