Kilka zdjęć, które otwiera oczywiście (co niektórzy już wiedzą) rzut oka z ulubionej kładki na Wisłoce, którą zawsze z duszą na ramieniu przechodzę, bo chyba mam jakieś lęki wysokości.
W tym miejscu chcę wtrącić, że jestem bardzo marnym niestety fotografem. Zdjęcia które poniżej prezentuję, znacznie lepiej wyglądają, gdy się je powiększy, co sugeruję uczynić.
A więc wracając do wątku - najpierw brzeg ten co zawsze :
I na dokładkę premiera przeciwnego brzegu :) :
Kolejna, bardzo przyjemna część programu - wędrówka półgodzinna o której pisałam. Robiłam z tej trasy zdjęcia jesienią, ale jak nie powtórzyć tego teraz, w maju, kiedy przyroda wybuchła zielenią:)
Drogę rozpoczyna "zielona brama" -
potem następuje takie wyjście z cienia :
i się idzie, idzie i chciałoby się wręcz, by ta droga była jak najdłuższa :
Koniecznie trzeba rozglądać się na boki i chłonąć niepowtarzalną zieleń młodziutkiego zboża,
łachy bielących się dmuchawców mniszka i połyskującej w oddali, wijącej się Wisłoki :
pozaglądać w przydrożny parów, zarośnięty dziką, kipiącą niemal zielenią :
Lasek też kusił swoimi widokami po mojej prawej :
niby ten sam, a co kilkadziesiąt metrów jednak inaczej wyglądający :)
U kresu drogi, na progu, radośnie powitała mnie Majeczka, ale dalej nie przepadająca za pozowaniem do zdjęć :
A potem były beztrosko-miłe pogawędki i żadnego łazikowania w upale. Ale za to mieląc ozorami uszykowałyśmy m.in to :), tu jeszcze nie do końca gotowe :
Ma ktoś wątpliwości, że było i pięknie i smacznie ??? :):):)
Przypomnienie : jeszcze do jutra rana, mogą się dopisać osoby chętne na przeczytanie książki i przesłanie jej kolejnym zainteresowanym. Informacje i niezbędne szczegóły w poście niżej.Zapraszam :)
Robótkowo : chwilowo nic. W planach wykorzystanie cienkiej, kasztanowej wełenki na sweter dla szczupłej kobitki, rozm.36, ale jakoś nie mam weny ani pomysłu. Wiem, że musi być w miarę prosty wzór, bo osoba proste formy lubi i za ażurami nie przepada i w miarę pod szyję, bo dekoltów większych też nie lubi i raczej dłuższy niż krótszy. Jak mi pomysł zaświta - przystąpię do machania drutami. Nie korzystam z gotowych wzorów i opisów bo .... nie umiem ich odcyfrowywać! Czasem podglądam fotki i jeśli coś mnie zainspiruje, na ich podstawie jakąś własną, bardzo luźną, ale zwykle odbiegającą od oryginału rzecz zrobię. Często są to fragmenty - a to dekolt, a to rękaw, czy zapięcie mi się spodoba. Kieruję się miarą "na oko" i zwykle mnie ona nie zawodzi.
Piękne miejsca Gosiu, dziękuję za wspaniały spacer i poczochraj ode mnie psiutka:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemności, Marlena
Przepiękne krajobrazy! Wydaje mi się że odbyłam ten spacer dróżką razem z Tobą :)
OdpowiedzUsuńFajne widoki i ta piekna przyroda:)
OdpowiedzUsuńPiękne widoczki. Cudne miejsce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajne miejsce!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne okolice tam u Ciebie. Wspaniała wiosna.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia zrobiłaś. Ja też tak właśnie najchętniej odpoczywam.
OdpowiedzUsuńA jedzonko wygląd wspaniale az ślinka mi poleciała.
Całuski
Jeszcze chyba nie widziałam tylu zdjęć na Twoim blogu, ale rozumiem Twój zachwyt.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie zaliczyłam piękną wycieczkę.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie, sielsko, spokojnie = cudnie.
OdpowiedzUsuńcudowne krajobrazy coś pięknego ja też lubię taką ciszę i spokój :))pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńI Ty chcesz mi wmówić, że nie potrafisz robić dobrych zdjęć? Są świetne. Fajnie tam, gdzie jest Ci tak dobrze, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZielono mi czyli miłe i fajne widoczki ,jest tak ładnie i czyściutko :)
OdpowiedzUsuńPięknie tam, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudnie przeżyłaś czas w tak pięknym miejscu.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoje klimaty i znajome ścieżki...chociaż kładką przez Wisłokę nigdy nie szłam...też mam lęk wysokości, ale dla takich widoków i smakołyków warto, no i dla piesiurka;)Pozdrawiam serdecznie! I zapraszam do "Podkarpackich Rękotworów"
OdpowiedzUsuńDziękuję za uroczy spacer w Twoim miłym towarzystwie, bardzo ładne okolice, naprawdę odprężyłam i rozpogodziłam się oglądając te zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńFajnie spędziłaś czas. Piękne zdjęcia. Ja sobie wczoraj poszalałam na rowerku. Pojechałam za miasto. Musiałam odreagować stresujący weekend w szkole. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniały spacer,poszłoby się tą drogą z Tobą:))I nie wiem co Ty od tych zdjęć chcesz,mnie się podobają:))
OdpowiedzUsuńКакая одинаковая природа с пригородом Киева...люблю гулять по лесу...
OdpowiedzUsuńaz chce sie isc na spacer :)
OdpowiedzUsuńŻadnych wątpliwości;) Akumulatory na masz pewnie podładowane na maksa:)
OdpowiedzUsuń