Porządkując z rzadka ruszaną szafę, znalazłam moją pierwszą i ostatnią zazdroskę, utoczoną mozolnie szydełkiem. Pamiętam, że powstawała co najmniej 10 lat temu, jako wypadkowa instrukcji koleżanki, której szczerze, po staropolsku zazdrościłam umiejętności szydełkowania, a mojej dziewiczej w tej kwestii improwizacji. Pamiętam, że napaliłam się wtedy na to szydełkowanie jak szczerbaty na suchary. Dlaczego mi przeszło, dlaczego nie rozwinęłam umiejętności - tego już nie pamiętam.
A zazdrostka bardzo fajna!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładna. Śliczna. Taką podobną ( zresztą mojego wykonania) zawiesza moja Teściowa na szybkę w łazience.
OdpowiedzUsuńśliczna..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiele bym dała,żeby moja pierwsza szydełkowa praca ( kiedyś w przyszłości:) ) tak wyglądała.
OdpowiedzUsuńPiękna.
Fajna , ja tez mam troszkę takich wykopalisk ...........
OdpowiedzUsuńjak na pierwszą, to super :) równa i w ogóle ;)
OdpowiedzUsuńNo bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńCałkiem udana ta pierwsza zazdroska :). Widać jednak druty były Ci bliższe i szydełko poszło w odstawkę ;)). Kto to jednak wie - może kiedyś jeszcze do niego wrócisz?
OdpowiedzUsuńŚliczna zazdroska, a szydełko chyba już tak ma, że jest samo ,a szybciej robi się tym co do pary więc wygrywają druty.U mnie przy makramie szydełkowej szydełko miało do pary igłę a i tak wróciłam do drutów.
OdpowiedzUsuńśliczna jest... ja marzę o tym, żeby zrobić szydełkową firankę ale... się boję zaczynać, bo nie lubię zostawiać nie skończonych robótek i boję się że się "umęczę" strasznie zanim skończę i że na siłę będę musiała kończyć...
OdpowiedzUsuńZazdrostka jest przepiekna,tez bym chciala zrobic taka pierwsza zazdrostke,ale sie boje ze cos mi nie wyjdzie,dlatego sie zniechecilam,zaczelam bluzeczke na szydelku ale cos pomylilam i juz chyba ja spruje,bo mi wzor nie zgadza sie z poczatkiem i koncem,wychodzi taki pourywany.:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczna! Zazdroszczę umiejętności :)też bym chciała tak umieć :)
OdpowiedzUsuńZazdrostka jest ok. może teraz wrócisz do szydełka?
OdpowiedzUsuńFiraneczka udana. Może faktycznie wrócisz do szydełkowania?
OdpowiedzUsuńSzukaj,szukaj może jeszcze coś fajnego znajdziesz.
OdpowiedzUsuńZazdroska bardzo ładna. Pozdrawiam
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wrócić do szydełka, skoro poszło ci tak dobrze z zazdrostką.
OdpowiedzUsuńZazdroska ładna...szkoda ze to pierwsza i ostatnia,moze kiedyś znowu skusisz sie na szydełko.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBeautiful work! Thank you for your visit.
OdpowiedzUsuńBlessings,
Penny
skoro juz wykopalas z szafy zazdroske, to mam nadzieje, ze zawisnie w oknie, bo warta by ja swiatu pokazywac :)pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjak na pierwszą jest super
OdpowiedzUsuńHAAA!!!
OdpowiedzUsuńDziergałam jako 6 latka potem miałam przerwę do 20 roku życia a potem poszłam na kawe do przyjaciółki i ona pokazała mi obrus jaki zrobiła...Wróciłam do odmu wziełam szydełko i 2 dni mi zajeło przypomnienie jak sie robi na szydełku. Zaczełam dziergać z tego samego powodu co Ty tylko mi ta miłośc została.
A zazdroska śliczna:)
Pozdrawiam Lacrima
piękna, podziwiam taki talent :) ja niestety cierpliwości tyle nie posiadam :) pozdrawiam i dziękuje za wizytę
OdpowiedzUsuńŚliczna, a co najważniejsze przez siebie wykonana;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie rzeczy.
pozdrawiam