Moi mili odwiedzacze :)

poniedziałek, 27 lutego 2012

+ P.S. do porannego posta..

..bo zadowolona ze sweterka nieletnia właścicielka zgodziła się zapozować. Dokładam więc 2 zdjęcia :

P.S. godz. 21,50
Właśnie się zorientowałam o gafie w tytule - jake to uzupełnienie porannego, skoro prawie że w południe dodany był....no ale jak się idzie spać koło 4 nad ranem, to może południe jest porankiem...Muszę powrócić do rzeczywistości i uporządkować po ludzku rytm dzienno-nocny.

Golfik dla pierwszoklasistki

Jednak nie potrafię dłużej nie dziergać. Słabuś szybko mnie opuścił, gdy przeglądając pudło z włóczkowymi zapasami stwierdziłam, że coś z tym żółtawym muszę zrobić, bo ile może leżeć. Kolor dla mnie nieodpowiedni, dla starszej też, byłby dla młodszej, ale ona nie lubi tego koloru. Taka kulka mi po głowie skakała jak w pewnej bajce i pomysł się znalazł:)
Machnęłam młodej sąsiadeczce w prezenice golfik, cieplutki, z podwójnej nitki. Będzie idealny na takie dni, kiedy dzeciaki kurtek już nie chcą nosić, a jeszcze chłodnawo. Wiem, że M. należy do takich dzieci, których golfiki "przyduszają", więc zrobiłam rozpinany, żeby można było rozłożyć. Jak jej zawieje, to może się skusi, zapnie i wtuli bródkę w mięką wełenkę z jakimś dodatkiem.
Sweterek się właśnie suszy po praniu. Jak wyschnie, a właścicielkę namówię do zapozowania, to zrobię zdjęcie i dodam do tego posta jako P.S. Póki co, takie marne zdjęcie (jak estetycznie wyciąć nieładne tło, żeby fotka nie była tak paskudna jak ta, którą zamieściłam?)

sobota, 25 lutego 2012

Chwalę się i candy ogłaszam

Ale najpierw powiem, że  po ostatnich tygodniach intensywnego dziergania - oklapłam. Normalnie nie chce mi się. Przez cały tydzień zrobiłam jedynie fanta na candy, które zaraz ogłoszę. Poza tym czytałam, czytałam, czytałam. Taki komfort z książką, zapachem druku, a nie audiobook przy okazji roboty.
Więc zgodnie z tym, co dwa zdania wyżej : ogłaszam candy na przywołanie wiosny. Nie tęsknę za upałami, ale   tego czegoś brudnego i mokrego za oknem mam zdecydowanie dość.
Do wygrania "moja firmowa", małgorzaciarna chusta, model znany już przez Was, lekko ażurowo-falbianiasty. Plus jak zwykle coś dołożę, bo ja "lubię dawać" i daje mi to dużo przyjemności:)
Teraz do wygrania w kolorze średniego popielu - nie za jasny, nie za ciemny, taki w sam raz(i bardziej matowy niż na zdjęciach, nie wiem, czemu wyszło tak srebrzyście połyskliwie).
Zasady :
1. Wyrażenie chęci udziału w candy poprzez zamieszczenie komentarza
2.Podlinkowanie zdjęcia i zamieszczenie info na swoim blogu, FB, czy NK.
3.Zapisy do 21 marca, godziny 23,59.
Do podlinkowania to  zdjęcie :

Mam nadzieję, że chusta się podoba (na koniec notki zamieszczę jeszcze parę zdjęć w różnych ujęciach), a liczny udział w zabawie przywróci mi chęci do dziergania, otworzy głowę na nowe pomysły.

Odebrałam wreszcie długo zalegającą na poczcie przesyłkę od Czarnej Loli :) Jakiś czas temu wygrałam u niej candy. Do przesyłki dołożyła sporo więcej fajnych rzeczy, którymi poniższym zdjęciem się chwalę
Dziękuję imienniczko mojej młodszej córci:)
Kończę, spróbuję zmobilizować się do jakiejś domowej działalności gospodarczej (czytaj : sporzątanie) i jeszcze raz serdecznie zapraszam na candy, dokładając obiecanych parę zdjęć chusty.

sobota, 18 lutego 2012

+ obiecane zdjęcie tuniki już teraz :)

Tuniczka dla młodszej, prezentowana przez starszą, bo młodszej nie ma w domu. Prezentowana w pośpiechu, toteż nie bardzo miałam czas pstryknąć kilka zdjęć, by pokazać, jakie możliwości daje zwykły sznurek z dyndadłami, wciągnięty byle jak do lużno zrobionego, nieodwijanego golfu - można ściągnąć "w różyczkę", podmarszyć tylko troszkę, sznureczki schować, puścić luzem jak na zdjęciu itd. itp.
Podwójny ryż, wysokie ściągacze, lekkie kimonko.
Tym sposobem zapas grafitowej wełenki PRAWIE ŻE wykończyłam. Zostało jeszcze trochę, np. na golfiak, szal, czy chustę, ale chwilowo mam jej serdecznie dosyć :)

Minął grafitowy tydzień z kropelką białego i ...

... jest kolejna tunika, ale zdjęcie będzie najwcześniej wieczorem, lub rano, bo nie mam na kim zrobić. Na Duśce bezrękiej prezentuje się nijak.
Ale oprócz tuniki zrobiłam jeszcze coś na szyję i chłody zimowe.
Jest to chyba ostatni już szaloopatulacz w tym sezonie. Troszkę inny niż te, które do tej pory robiłam, ozdobiony aplikacją druciano-hafciarską. Wygląda to tak :
Żeby mogło tak wyglądać, trzeba najpierw założyć tak  -

i przekładając przez głowę, uformować bardziej lub mniej ściśle golfik, rozkładając "śliniaczek" z aplikacją, dla ekspozycji zazdrosnych z podziwu oczu innych :)
Nie wiem co z nim zrobię, bo zrobiłam, ale albo fasonem albo kolorystycznie nie pasuje mi do tych wierzchnich okryć, które mam. Na razie leży.

A teraz absolutna premiera! Moja pierwsza szydełkowa malutka serwetka! Tu szydełkujące koleżanki proszę o wyrozumiały uśmiech zrozumienia dla mnie, bo jestem totalnym laikiem. Nie umiem czytać wzorów, potrafię zrobić słupek, półsłupek łańcuszek, ale wiem metodą prób, że można je w różny sposób robić i jakoś się one nazywają - jakieś ścisłe oczka, czy coś tam. Nie wiem o co chodzi. Jak zrobiłam tą serwetkę - do kolusia, do kolusia.. i jakoś szło. Drugiej identycznej  pewnie nie potrafiłabym zrobić :) koślawe toto, ale i tak pod któregoś z kaktusów na parapecie podłożę:)


Dwie koleżanki zaprosiły mnie do zdradzenia, czy oglądam seriale i czy mam jakieś ulubione. Otóż oczywiście :)
Mój zdecydowanie ulubiony, wzbudzający emocje, to Rodzina Soprano.
Bo przedstawia coś zupełnie odmiennego, od tego, co na co dzień mogę wokół widzieć.
Nie wiem, na ile mafijna rzeczywistość w nim przedstawiona jest realna i prawdopodobna w rzeczywistości, sądząc z recenzji i opinii z całego niemal świata - nieźle to podano.
Kiedyś "utopię marzannę, poświęcę jajeczka, i wywieszę pierwszomajową flagę", zasiądę i obejrzę jeszcze raz, hurtem,wszystkie odcinki, wszystkich sezonów.

Oczywiście oglądam też i inne rzeczy. Zwykle jest to aktualny"hit serialowy"TVNu, czyli teraz akurat  Julia. Nie to, żebym bardzo przeżywała, ale żeby móc sobie spokojnie podziergać na drutach - te produkcje są idealne i świetnie komponują się z drutowaniem, bo na jednym i drugim super rozkłada się po 50% uwagi i tyle jednej i drugiej czynności zdecydowanie wystarczy.

Nie wiem, kogo wezwać do dalszych zwierzeń serialowych, bo chyba większość już się na ten temat wypowiedziała, albo nie zamierza. Zaglądnę w blogi i dopiszę później.
P.S.
iwona150 - dla Ciebie specjalnie obiecane zdjęcie palemki - stan aktualny z rana :) A na pytanie odpowiedziałam w komentarzach w poprzednim poście Tobie bezpośrednio:)

sobota, 11 lutego 2012

Grafitowo. Tunika-bezrękawnik z golfem.

Dobierając się do zapasów włóczkowych, padło na grafitową, cieniutką wełenkę. Jako że cieniuka, a dużo tego mam - złączyłam nitkę podwójnie i zrobiam córci młodszej taki oto bezrękawnik - tunikę z golfikiem.


Rzecz banalnie prosta, a efekt super - delikatnie modelowana sylwetka,  łącznie z golfem ryżem robiona całość. Wykończenia -  podwójny ściągacz, przy : wykończeniu pach,  "rozpierdak" na lewym udzie zapinany na 3 guziczki i przy golfie zapinanym na 4 guziczki.Golfik na pozór prosty i ascetyczny daje 3 możliwości noszenia :
a) zapięty do góry pod samą brodę i delikatnie podmarszczony
b) zapięty i odwinięty
c) rozpięty, a gofik interesująco rozłożony.
Powiem nieskromnie, że jestem zadowolona.

Poniważ jest to bardzo porządna wełenka, świetna w robocie, a dużo tego jeszcze mam, siłą rozpędu już mam prawie połowę następnej tuniki :)
Co ciekawe - też z golfem, też ryżem(choć dla "odmiany" tym razem podwójnym), a efekt będzie całkiem inny. Ale to po następnym, tygodniowym pobycie w Krakowie, czyli prezentacja w następny piątek lub sobotę.

Dostałam dwa kolejne wyróżnienia.

Od nawanna http://zycienitkmalowane.blogspot.com/ i  http://zycienitkmalowane.blogspot.com/
 I znów niezmiernie jestem zaszczycona, zaskoczona i nie wiem co powiedzieć.Odeślę do posta, w którym odnośnie tych wyróżnień pisałam, żeby się nie powtarzać. Wcześniej oczywiście serdecznie za nie dziękuję.
http://magorzaciarnia.blogspot.com/2011/07/dwa-wyroznienia.html
P.S
Po pół godzinie :  Byłabym zapomniała - zobaczcie, co jeden z moich kaktusów postanowił :)

piątek, 3 lutego 2012

Zimowo

Nie trawię upałów, no ale ten mróz nieco mógłby zelżeć - mam wrażenie, że mi się kreska zepsuła w termometrze za oknem :/
Niewiele poczyniłam robótkowo w tym tygodniu - jedynie  ten oto ozdobny nieco szaliczek, który tyle co, po całotygodniowej nieobecności w domu, ozdjęciowałam i zamieszczam.

Zrobiony na drutach, wykończony szydełkiem. Przyjemna, gruba, miękka i włochata włóczka w zaskakującym jak dla mnie melanżu jasnawego brązu z fioletowawym wrzosem.

Świadomie i dobrowolnie nie zestawiłabym takich kolorów , a tu proszę - wygląda to ciekawie, fajnie i całkiem miło dla oka, choć zdjęcia przeze mnie zrobione tradycyjnie już kolorów nie oddają. Szaliczek zostanie wysłany dla jednej z blogowiczek, ale nie powiem której :) Niech chociaż troszkę niespodzianki będzie :)
 Robi się tunika  grafitowa dla córki (zaczynałam, prułam, zaczynałam, prułam. To już trzecia, ale tym razem ostateczna wersja),  za tydzień zamieszczę.
Wracając do śniegów i mrozów - okazuje się, że niektóre stworzonka bardzo to lubią :) Nie oparłam się i zamieszczam 2 zdjęcia zrobione i pozostawione w aparacie przez brata. W roli głównej jego psina(jaśniejsza) i druga kogoś ze znajomych :)
Jak ja kocham psiaki! Szkoda, że zbyt często i długawo jestem poza domem, byłaby to nieodpowiedzialność przygarnąć jakiegoś. Ale przyjdzie taki czas, że w moim mieszkanku znów coś będzie szczekać :)

P.S. JAK MOGŁAM SIĘ NIE POCHWALIĆ! Już to naprawiam. Candy u Czarnej Loli wygrałam!!! Tu jest dowód : http://czarnalolapogodzinach.blogspot.com/2012/02/winner-is.html