Moi mili odwiedzacze :)

wtorek, 20 maja 2014

Letni dziurawiec

   Powstało toto z jednego motka YarnArt cotton soft i nawet odrobinę jeszcze zostało :)
   Mimo, że dość cienkie, robiło się całkiem nieźle. Ponieważ miałam tego trzy motki, z drugiego zaczęłam właśnie szal. Gdy skończę, przypuszczam, że będę miała serdecznie dość  i koralowego koloru i tej włóczki, więc trzeci motek  pójdzie do zapasów :) No chyba, że ktoś  bardzo zapragnie, żebym z niego coś udziubała, to znając siebie - nie odmówię ;)

niedziela, 11 maja 2014

Warkoczowa tunika-bezrękawnik

   Wykorzystałam ok. 18 dkg Peterle Wolle Mohave w kolorze liliowym. No i jest taki bezrękawnik-tunika, rozmiar ok 44-48, więc na mojej Duśce nieco wisi.
   Pokazałam na facebooku, ale tutaj nie, jak zagospodarowałam resztki jeansowo-niebieskiej i czarnej cienkiej wełenki, więc nadrabiam i zamieszczam zdjęcie kolejnej czapki.
  Jestem wściekła, bo coś podgryza niedojrzałe kuleczki mojej czerwonej porzeczki na balkonie. Obejrzałam niby dokładnie, czy nie ma jakiegoś ślimaka czy gąsienicy (w ubiegłym roku była taka gruba, zielona, pasła się pod listkami schowana) ale niby nic nie widzę :/ Zna się ktoś na tym? może jakieś owady?


wtorek, 6 maja 2014

Nie pytajcie po co i dlaczego...

..z początkiem maja zrobiłam...2 czapki :D

Chyba dlatego, że miałam 2 różne motki Alize Burcum Batk i "koniecznie i natychmiast" chciałam zobaczyć, jak się rozkładają kolory.

czwartek, 1 maja 2014

Już maj

   Ależ ten czas leci! Maj przywitał piękną pogodą, optymalną do spacerów temperaturą a ja ...siedzę w domu z dość mocno bolącym gardłem :/
    Nie ma jednak aż tak źle - siedzę sobie herbatkę popijam, słucham muzyczki i przerabiam fioletowawy moherek na warkoczową tunikę
Dokonałam przeglądu  na balkonie - jest dobrze. Poziomki zaczynają kwitnąć, czerwona porzeczka i w tym roku coś będzie na sobie miała. Wygląda też na to, że  podkradziona mamie z ogródka zeszłoroczna pietruszka na natkę, chyba postanowiła rosnąć pod porzeczką.


Drutuję dzielnie tunikę i chcę ją szybko skończyć, bo mam parę kolejnych pomysłów. Zapasy włóczkowe mam, a w związku z pewnym jednym konkretnym, czekają już świeżo kupione małe, kolorowe motki "etaminek".
Jak to u mnie bywa, nie wykluczam, że po skończeniu tuniki zabiorę się za zupełnie inny projekt niż w tym momencie kolebocze mi się po głowie. Jedno jest pewne - coś  na pewno udrutuję, bo to taki mój nałóg, żyć bez tego nie mogę :)