Moi mili odwiedzacze :)

czwartek, 30 czerwca 2011

Wygrałam Candy!

Tu jest dowód , że wygrałam :)
www.basiau.blogspot.com/2011/06/candy-losowanie.html

Pzeszyłkę właśnie przyniósł listonosz, rozerwałam chciwie i jest:) Z miłymi załącznikami do gazetek:)

Od razu pobieżnie pooglądałam gazetki i od razu tak na szybko wpadło mi w oko parę rzeczy, które przetestuję w praktyce kiedyś. Zdjęcie ilustrujące co dostałam, pożyczyłam z blogu Basi, aparat mi się ładuje a ja chciałam już się pochwalić przesyłką :)
Dziękuję Basiu!!!

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Z blokowego okna

Ech.......rozmarzyłam się po tym wypadzie za miasto (fotki poniżej, w poście 12km)
Powróciłam do szarej, blokowej rzeczywistości. Przed kilkunastoma minutami natura puściła do mnie jeszcze oko, racząc z okna takimi widokami (zdjęcia nie obcinane, nie podciągane kolorystycznie - tak, jak pozwolił aparat, rejestrując cudny zachód słońca i burą rzeczywistość)




I po kilkunastu minutach z innego okna :

12 km

Tytułowe 12 km dzieli moje blokowisko od takich widoków.





Tą okolicę wybrali sobie moi znajomi . Na tej góreczce ogrodzonej poniżej


są trakcie budowania malutkiego kawałka prywatnego raju.(na zdjęciu poniżej dumna właścicielka A. ogarnia wzrokiem ponad hektarowy, własny kawałek nieba)
 
Wiernie im kibicuję, licząc całkiem jawnie, że dane mi będzie spędzać od czasu do czasu nieco miłych chwil w tym uroczym miejscu.
Właśnie wróciłam stamtąd dotleniona, zadowolona.
P.S.A chmurki były dzisiaj cudne, więc i je starałam się połapać na zdjęciach.

sobota, 25 czerwca 2011

Sobotnio-kawowy relaks poranny

Najpierw napiszę o jakim marzę - ale po co mam pisać, jak łatwiej będzie mi odesłać do bloga Bożenki, tam sobie przeczytacie : http://chatomania-bozena.blogspot.com/2011/06/kawa-o-zapachu-lata.html
O takim poranno-kawianym relaksie marzę w moim blokowisku. Nawet porządnego balkonu nie mam, bo ta groteskowa wypustka która chyba nie ma półtorej metra kwadratowego, przyjemności daje niewiele a prywatności - zero. Zaraz rozległby się skrzeczący głos wścibsko-wrednej sąsiadki : co tam pani Małgosiu? Relaksik?Relaksik? I byłoby po relaksiku. Nie ryzykując zatem braku relaksiku, siedzę sobie z kubkiem mojej kawy przed komputerkiem i oddaję się błogiemu buszowaniu po Waszych blogach. Kawusia - lurka zabarwiona mlekiem, rozpuszczalna. Lurka, bo takich kawuś będzie jak zwykle z pięć, więc muszą być lurkowate, coby nie rozbujać i tak buntującego się serducha. Miłej soboty! :)

czwartek, 23 czerwca 2011

Dekoracyjno-biżuteryjne szaliczki


Już kiedyś podobny pokazywałam. Zrobił premierę, zrobił furorę późną wiosną i posypały się zamówienia na wczesną jesień. A że to już niedługo i jak znam życie szybko zleci - zaczęłam realizację. To dopiero pierwszy. Będę robić niemal hurtem. Jeśli ktoś też chciałby mieć to szczegóły na maila - jak się zapomnę, to kilka w tą czy w drugą stronę  - nadziergam. Gwarantuję, że niby podobne, ale każdy w szczegółach inny, kolorystyka też różna. Bardziej ozdobne niż grzewcze, ale na pewno przyjemnie co nieco od wiaterka jesiennego ochronią.

niedziela, 19 czerwca 2011

Minihafcików c.d. i "w moim ogrodzie"

Jak zahipnotyzowana dziubię te maluśkie hafciki dalej, o których pisałam trochę gdzieś tam niżej, pokazując pierwsze z nich. Przy okazji słucham  sobie "Domu nad rozlewiskiem" (wiwat audiobooki!). W przerwie na kawę trzasnęłam zdjęcie :



Z niekłamaną, staropolską zazdrością podglądam też przepiękne ogrody na blogach. Z tęsknoty blokowiskowego serca, na karykaturze balkonu (nie ma półtorej metra kw. chyba!) z miłością hoduję czerwoną porzeczkę drugi rok. Ona też mnie kocha i daje sobie właśnie podskubywać owocki :) Czekam też niecierpliwie aż zakwitnie groszek pachnący - troszkę za późno go wsadziłam, u mamy już kwitnie, ale widzę, że wkrótce i ja doczekam. Resztę ograniczonego miejsca "w moim ogrodzie" z rozsądku musiałam pozostawić ugorem - pranie gdzieś suszyć trzeba.

sobota, 18 czerwca 2011

Tunika - znalezione zdjęcie

Właśnie odkryłam w folderku nie do takich zdjęć - takie zdjęcie :)




Tą tuniczkę zrobiłam już dość dawno - pamiętam  fajną włóczkę - supełkowatą mieszankę bawełny i wiskozy. Nie pamiętam jednak, co z nią zrobiłam. Na pewno nie ma jej już w domu. Nawet nie wiedziałam, że zostało po niej to zdjęcie - uwiecznię ku pamięci :) Zrobiona była, jak widać,  prostym ściegiem na drutach i wykończona szydełkiem.

środa, 15 czerwca 2011

Zrobione, kupione i dostane :)

Więc po kolei, żeby w miarę porządek był :)

Najpierw imieninowy sweter dla siostry. Golf, bo te lubi najbardziej. Zrobiony cały "grubo-ściągaczowo" - po 5 prawych i 5 lewych, dzięki czemu miękko przylegać będzie, eksponując jej 36 rozmiar(ta to ma dobrze...) Zrobiony z miękutkiej i milutkiej mieszanki niezbyt grubego akrylu z odrobiną wełny - kiedyś tam pokazywałam zdjęcie tego wielkiego megamotka. Na Duśce nie prezentuje się najlepiej, bo tylko korpus ma do czego przylegać, ale nie mam pod ręką żadnej żywej modelki w stosownym rozmiarze.





Z tej samej włóczki - chusta falbaniasta, miękko i wiotko układająca się na wiele sposobów-  udziubana ażurkiem, który lubię robić najbardziej - niemal natrętnie. Chusta nie ma właścicielki, mam nadzieję, że się znajdzie.





Teraz to, co kupione - nie mogłam przejść obojętnie w Kauflandzie przy stoisku z roślinkami -za  marne 4,90 nabyłam to :

A w biedronce taką świetną, pokręconą trawę - nie chciał mi tylko w żaden sposób kolor wyjść na zdjęciu - jest ciemno-sino-zielona :






Na koniec zostawiłam to, co dostane : od sąsiadki na imieniny kwiatuszka, który muszę jeszcze przesadzić (też coś za jasno wyszedł mi na fotce) :
A od naszej blogowej koleżanki ( http://deco-pasja.blogspot.com/) - ful wypas na początek przygody z decu - cały stos przepięknych serwetek i klej. Teraz już nie w będę miała wyjścia - muszę zrobić pierwszy krok i zmierzyć się z tą techniką, o której póki co wiem jedynie co nieco i tylko teoretycznie. Martuś - serdecznie dziękuję!


Oprócz tego, w wolnych chwilach,cały czas dziubię moje mini-miniaturki krzyżykowe:)  Pokażę kiedyś tam hurtem jak już będzie znacznie więcej,a najchętniej  efekt końcowy, czyli to, co z nich wymyśliłam. Na to jednak trzeba jeszcze trochę poczekać.

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Malutkie hafciki xxx

Ostatnio moje wolne chwile w ciągu dnia opętały xxx. Dziubię takie malutkie hafciki na drobnej kanwie, bo mam pewien pomysł na ich wykorzystanie, tylko muszę ich jeszcze sporo zrobić. Na razie jest 5, których zdjęcie zrobiłam z pudełkiem zapałek, żeby mniej więcej widać było ich "wielkość". Jeśli mój pomysł z ich wykorzystaniem wypali i to co mam w planie przełoży się na efekt - na pewno zaprezentuję. Póki co, pokazuję tyle, ile jest. Wieczory z kolei upływają na drutowaniu. Kończę sweter i chustę, więc kolejny post będzie niebawem :)

niedziela, 12 czerwca 2011

Zabawa w "Podaj dalej"

W takiej zabawie wyraziłam chęć uczestnictwa na blogu http://www.obsesjakasiulka.blogspot.com/. Akceptując jej zasady, zobowiązałam się jednocześnie do jej kontynuacji, co też niniejszym czynię.

PODAJ DALEJ

Zasady:
1. Czekam na 3 osoby pod tym postem, dla których wykonam w ciągu 365 dni małe upominki. (czekam na osoby posiadające bloga)
2. Jeśli zgłaszasz się do mnie, to zobowiązuje cię do zorganizowania takiej samej zabawy u siebie na blogu.
3. Oprócz zgłoszenia tu pod postem, czekam również na maila do mnie z Twoim adresem na który wyślę upominek
Jeśli podoba Ci się taka zabawa, chcesz upominek ode mnie i podejmiesz się wykoniania czegoś dla 3 osób, zostaw zgłoszeniowy komentarz i kontynuuj zabawę na swoim blogu. Zapraszam, kto pierwszy, ten lepszy - kolejność zgłoszeń się liczy:)

piątek, 10 czerwca 2011

Różne różności, wyniki candy i..coś jeszcze na koniec:)

Na początku pragnę poinformować - wyniki mojego candy - post niżej.
Różne różności - to chyba dobry tytuł tego posta, z resztą poczytajcie i zobaczcie sami.
Kilka dni temu dostałam te przecudne robaczki i "nieżyjątka" zrobione przez Kasię z Krakowa (http://www.drutkowo.blogspot.com/) . Jestem nimi zachwycona! Niestety - moje marne fotograficzne umiejętności nie oddają ani w połowie efektu i staranności ich wykonania, uwierzcie mi na słowo więc, że są doskonałe!


Znów kocham Pana listonosza! :)
Od Eli (http://www.ubiety.blogspot.com/) dostałam po prostu cacuszka w jej perfekcyjnym wykonaniu! Przepiękne serwetki +coś dla  podniebienia - patrzcie, podziwiajcie i zazdrośćcie! :)

A teraz efekt "zrobienia sobie samej dobrze" - uzależnienie od kwiatków i miłośćdo kaktusów - 3 nowe nabytki, które muszę jeszcze przesadzić(jeden z nich już 2 posty niżej pokazywałam) i książka podkupiona na Allegro, którą listonosz przyniósł dziś z serwetkami od Eli  - jej tytuł mówi wszystko:)



A teraz - zaproszenie do kolejnej zabawy! Ale ... to już w kolejnym poście, który niebawem, więc proszę o czujność, tym bardziej, że będzie to trochę los  szczęścia, bo "kto pierwszy, ten lepszy":) Zapraszam wkrótce :)

Candy - wyniki

"Nadejszła wiekopomna chwila"...
Już przed 7 rano - przystąpiłam do działania w temacie "Candy".
Więc tak - pod postem z ogłoszeniem zabawy pojawiło się aż 120 wpisów , z czego 118 to były zgłoszenia. Ilość chętnych przerosła moje  najśmielsze oczekiwania!
Ale że zwycięzca może być tylko jeden, to pokażę zaraz  kto wygrał :)
Pracowicie wypisałam Was wszystkich kochani na karteluszkach, karteluszki zesypałam do miski
 Po małym zamieszaniu lewą ręką jak na mańkuta przystało, wyciągnęłam szczęśliwca, którym jest : Dziergam Sobie

Gratuluję i o kontakt proszę, mail do mnie z boku pod notką "O mnie" .

Uczestnikom zabawy serdecznie dziękuję i zapewniam, ze następne będą, więc zaglądajcie do mnie:) Zauważyłam, że sporo moich imienniczek prowadzi blogi, więc wszystkim Małgorzatom obchodzącym dziś swoje imieninowe święto - moc najlepszych życzeń!

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Chusta dla Agnieszki i radości zakupowe

Wiem, że przesyłka dotarła, wiem, że się podoba, więc mogę pokazać to, co do tej pory było niespodzianką. Tą chustę w bardzo ciemnym grafitowym kolorze(prawie czarnym) zrobiłam dla Agnieszki (http://www.nitkowo.blogspot.com/), która - jak się zorientowałam lekko po czasie - napisała na moim blogu tysięczny komentarz. A że ja "lubię dawać" i każdy pretekst jest dobry, by komuś niespodziankę sprawić - udziergałam ją szybciutko w między czasie.
P.S po godzinie : zapomniałam przez ten upał o porannych radościach zakupowych. Więc tak : metr drobniutkiej tym razem kanwy, bo chyba jednak będę jeszcze haftować, do tego garść cieniowanych mulinek i 2 tamborki - plastikowy i drewniany, nie wiem jaki lepszy, okaże się "w praniu". Poza tym kaktusik, 3 małe ceramiczne doniczki i wielka agrafka, przydatna przy dzianiu na drutach, brakowało mi takiej. No i humor baba ma lepszy od razu:)

sobota, 4 czerwca 2011

Wykopaliska w szafie - szydełkowa zazdroska

Porządkując z rzadka ruszaną szafę, znalazłam moją pierwszą i ostatnią zazdroskę,  utoczoną mozolnie szydełkiem. Pamiętam, że powstawała co najmniej 10 lat temu, jako wypadkowa instrukcji koleżanki, której szczerze, po staropolsku zazdrościłam umiejętności szydełkowania, a mojej dziewiczej w tej kwestii improwizacji. Pamiętam, że napaliłam się wtedy na to szydełkowanie jak szczerbaty na suchary. Dlaczego mi przeszło, dlaczego nie rozwinęłam umiejętności - tego już nie pamiętam.

środa, 1 czerwca 2011

Dzień dziecka

Miałam ogłosić konkurs, co to za niunia na zdjęciu i jaka zajefajna kobitka z niej wyrosła, ale po co pytać o rzeczy oczywiste ... ;)