Moi mili odwiedzacze :)

piątek, 29 listopada 2013

Granatowa chusta

Na drutach 5, z granatowej NAKO moher special, niecały motek. Lubię tą włóczkę - wydajna, fajnie się przerabia.
Chusta miękka, wiotka, wielozadaniowa - może być : apaszką, zamotką, szalikiem zarówno do kurtki czy płaszcza jak i bluzki czy sukienki.

niedziela, 24 listopada 2013

Facebook też cieszy

Taka ładna liczba "polubiaczy" - 333 - pojawiła się dzisiaj na mojej FB stronie :)
Dziękuję Wam jeszcze raz, jeśli i tutaj zaglądacie :*
A niefejsbukowym blogowiczom powiem, że długo się wahałam, nim założyłam profil i ostrzegam, że to wciąga :)

piątek, 15 listopada 2013

Szarobury, kolorowy listopad

   Wiele osób na  narzeka na szaro-burość i depresyjność listopada. Dla mnie, obok soczystego września i złocistego października, to ulubiony miesiąc, który przez swą szarość tylko podkreśla piękno kolorów.
   Zaczęłam  mocnym kolorystycznie  akcentem ten przedzimowy czas. W e-dziewiarcze zaopatrzyłam się w cieniutką, tęczową estonkę i powstał taki szal :
Szal bardzo mi się podoba. Po zblokowaniu ma wymiary ok.60x200cm, zużyłam jakieś 10dkg. Co do wełenki mam mieszane odczucia - mogłaby być miększa, mniej podgryzająca (dla mnie i wielu osób to nie problem, uważam, że tylko delikatnie, ale wrażliwcy i nie tolerujący takich rzeczy, byliby zawiedzeni nieco), mogłaby być też troszkę mocniejsza. Ale wystarczy spojrzeć tylko na to przepiękne, soczyste zestawienie kolorów, by uwagi i grymaszenia ustąpiły.

Kolorowy zawrót głowy "podleczyłam" szaliczkiem-zwyklaczkiem". Takim z samych prawych, jaki chyba każda osoba ucząca się dziergać, zaliczyła na początku swojej "drucianej kariery". Ten jest z mięciutkej, puchatej, śmietankowej włóczki, dla uroczej, znanej mi tylko ze zdjęcia trzylatki. Dziergając go, uśmiechałam się do swoich wspomnień. Przypomniały mi się moje pierwsze tego typu mini szaliczki, nieporadnie dziergane dla lalek. Miałam pewnie jakieś 7-8 lat wtedy. Zdjęcie robione po północy w mocno marnym świetle, bo już wszyscy spali. Teraz zalicza swoją ponad 100km podróż.

Pogoda jak na listopad rozpieszcza i chociaż dzisiaj oszroniło rano dość mocno, widać, że będzie kolejny, piękny dzień. Wczoraj łąki i pola na obrzeżach miasta wyglądały tak : 
A w ogródku u mamy listopadowe szaleństwo :D Kwitną fiołki, poziomki i inne badylki :


Te zmutowane niby pierwiosnki z ostatniego zdjęcia nie powinny się liczyć - ingerencja w naturę sprawiła, że one kwitną w zasadzie cały rok, nawet pod śniegiem.
A ogródek i ten wpis nadzorował i zatwierdził  przysiadający to tu, to tam motylek :)

czwartek, 7 listopada 2013

Czapka z chustki

  Nie wiem dlaczego zaczęłam robić chustę, skoro z góry wiedziałam, że mam za mało tej wełenki. Robiłam od czubeczka i liczyłam pewnie, że MOŻE wyjdzie. Nie wyszła - tzn wyszła, ale co najwyżej wielkości dla trzylatki lub lalki. Ale jak się baba uprze, to coś wykombinuje. Wykombinowałam, że można ją wiązać "w czapkę". Wygląda to tak i powiem, że mi się podoba, chociaż dla mnie kolorystycznie zupełnie nie pasuje :
  Aktualnie na drutach tęczowy szal. Zostało dosłownie kilkanaście rzędów jeszcze i zblokować. Przypuszczam, że będzie "bohaterem" następnego posta.