Przerwę na kawkę postanowiłam wykorzystać na małe doniesienia :)
Najpierw z pola robótkowego -
1) Cienkie, czarne z wieeelkim dekoltem i na boku wiązane dla córki jest na ukończeniu, ale nie pokażę, bo robótkę u mamy zostawiłam.
2) Jestem w połowie szarego - robi się z tej włóczki cudownie!! Jest mięciuteńka, sprężynująca, taka sznureczkowo-łańcuszkowa. Dosłownie sama ślizga się po drutach.Nie spieszę się, bo mogę to robić, robić i robić dla samej przyjemności - tak się z niej fajnie robi. A tym bardziej, że detale mam w dalszym ciągu nie sprecyzowane. Jak skończę - oczywiście prezentacja efektu będzie. Na razie jest tyle :
3) Pasuje mi szybko zrobić chustę na wymiankę z tego popielu :
4) A z tego ciemnego zielonkowato-oliwkowego będzie wdzianko dla Sydoni :)
5) Póki co - rozpoczęłam porządki przedświąteczne. Początek tych porządków polega na tym, że wyciągnęłam 2 wielgachne wory i szafka po szafce bez sentymentów wypierniczam wszystko, co niepotrzebne, lub nie używane dłużej niż rok. Pierwszy worek zapełnił sie jak widać poniżej błyskawicznie, nie wiem, czy przygotowany drugi wystarczy. Nic to, w zapasie jest rolka :)
Wyroby będą na pewno super. Czekamy na efekt finalny. Sprzątaj, sprzątaj i rób miejsce na nowe rzeczy. Papa
OdpowiedzUsuńSporo dziergasz;-)
OdpowiedzUsuńSzybko te worki z domu wynieś, u mnie ostatnio dłużej w domu postały i z dwóch zrobiło się pół, tak jakoś ciuszki wracały na półki;-)
Podziwiam tempo dziergania.Podejrzewam że te motki wystarczyły by dla mnie do dziergania na baaaardzo długo.Efekt powracających ciuszków jest mi jakoś znany.Zadziało się u mnie identycznie jak napisała barbaratoja.Gdy rzuciłam palenie miałam problem z nadmiernym jedzeniem.Jadłam suszone owoce ,któtych nie dało się zjeść dużej ilości.Naprawdę pomagało.(Pisałaś o tym u Tkaitki)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten popiel!!!Dziergaj dalej i chwal się efektami!!!
OdpowiedzUsuńTez tak lubie pakować do wora, jakos PO czuje sie że spełniłam dobry uczynek-odgraciłam życie.
OdpowiedzUsuńSuper będzie to coś popielate :)
OdpowiedzUsuńA tej siwej włóczki na chustę to wystarczy? Też posiadam te włóczki, fajnie i szybko się z nich dzierga, ale chusty jeszcze nie próbowałam. :)
Pozdrawiam :)
Betty- na chustę jest inny akryl - ja te moje chusty mam tak opanowane, że wystarcza mi co do 2-8 metrów włóczki:)
OdpowiedzUsuńjuta -ja owszem - przegryzłabym jakiegoś suszonego owocka,ale potem : kanapkę, herbatkę, jogurcik, wafelka, plasterek serka,gorący kubek,ogórka kiszonego i kromeczkę z powidłem :/
Dopingujcie kochane dalej, chwalcie się co tam robicie, bo coś oklapłam, zasiadłam do komputera i buszuję po blogach. A robota wszelaka czeka ...
Dziękuję za odwiedzinki :)) Twoje słowa dały mi do myślenia:) Ja też lubię na wiosnę poprzeglądąć szafki, i muszę przyznać żę mam taką samą taktykę, tylko jak to jest, że te szafki tak szybko zapełniają się na nowo??? Pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńNo to Kochana zostają Ci spacery z kijkami tylko jeden warunek,nie mozesz chodzić tam gzie po drodze będą sklepy.Pozdrawiam iŻyczę z całego serca Powodzenia.
OdpowiedzUsuńCzekam na TO :-)popielate z niecierpliwością. Już jestem ciekawa tego cuda. Co do porządków to ja też tak robię jak Ty, pakuje do wora i na strych. Może kiedyś się coś jeszcze z tego wora przyda;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Roboty sobie zaplanowałaś sporo,ale Ty miszczuniu uwiniesz się z tym w trymiga:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFajnie zaczęta robótka a i włóczka jest ładna:pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGocha, pisałam Ci, żebyś odstawiła na chwilkę robótki i wyszła przejść się, nie koło kuszących zapachami sklepów. Na głód polecam jajo gotowane, jest syte i nie tuczy, kibicuję, chwalebne, że rzuciłaś palenie, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłam się tym czarnym co to nie możesz go pokazać - tak to już jest że niewiadoma zawsze wzmaga ciekawość. Dlatego napewno bede zaglądać.
OdpowiedzUsuńCo do porządków - też muszę się zabrać, u mnie szczególnie dużo dzieciatych ciuchów co to ciągle mi się wydaje że się przyda.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Ach, zazdroszczę samozaparcia ze starymi ciuchami. Też muszę sie za nie zabrać...
OdpowiedzUsuń