Moi mili odwiedzacze :)

sobota, 21 stycznia 2012

Chyba (na pewno) nie bardzo jest się czym chwalić...

..ale skoro zrobiłam...
Żeby nie było wątpliwości co to jest,  napisać muszę - to są chusteczki:) Takie ze staromodnego porządnego, delikatniutkiego, cienkiego batyściku. A to beżowe co to miało być "porywającą koronką", to szczyt moich umiejętności szydełkowych, hahha, niestety, szydełko nigdy nie chciało mnie słuchać.
Takie coś chciałabym nosić w torebce obok paczki higienicznych, skropione jak to dawniej paniusie robiły perfumami, żeby mi w torebce pachniało.  Tak więc każda z moich torebek dostanie do środka "takie coś". Reszta co zostanie, to drżyjcie znajome, bo was "uszczęśliwię" tym wątpliwym artystycznie wyrobem :D:D:D

37 komentarzy:

  1. Uwielbiam ludzi, którzy maja dystans do samych siebie. Osobiście uważam, że się dobrze w życiu bawią.
    Może i dziełem sztuki te chusteczki nie są, ale są fajne.
    Rzekłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne "takie coś" :) A gdyby w rogu chusteczki wyhaftować monogram właściciela...co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, to ponad moje możliwości umiejętnościowo-cierpliwne :D

      Usuń
  3. Gosiu, nieważne jaki wzorek - koronka to jest koronka! Tylko mogłaś dać inne kolorki i ... na pewno nikomu byś żadnej chusteczki nie oddała :-)
    Każda prawdziwa dama powinna mieć w torebce taką koroneczkową chusteczkę, tu masz całkowitą rację. Ja mam swoje przedwieczne i zawsze biorę je do "operowej lub kościółkowej" torebki.
    Pozdrawiam szydełkowo i koronkowo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja mam pięknie obrabiała chusteczki szydełkiem. Miała do tego specjalne cieniusieńkie kordonki. Twoje Gosiu są super. Szlachetnie wygląda taka chusteczka wyciągnięta z torebki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Miało być " mama". Sorki za błąd.

    OdpowiedzUsuń
  6. Osobiście długo się opierałam chusteczkom higienicznym ale w końcu uległam i "normalne"poszły w kąt a miałam takowe,nawet osobiście obdziergane,ciekawe gdzie je mogłam wetknąć ,chyba poszukam....Batyścik,koronka....narobiłaś mi "apetytu" :))A Twoje są fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne chusteczki, bardzo ładnie wykończone :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam chusteczkę haftowaną,wszystkie cztery rogi...
    Fajne ,staromodne,super... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. I dobrze, że się chwalisz. Takie retro drobiazgi mają magiczny klimat :) Chyba muszę sobie taki piękny drobiazg sprawić, tym bardziej, że szydełko to moja mocna strona, więc poszaleję z wykończeniową koronką...

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj! Piękna i misterna a do tego taka lekuchnaaaaa!pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Praktyka czyni mistrza-powiadają:) Chusteczki ładnie wyglądają,taka koronka to dla mnie czarna magia:)

    OdpowiedzUsuń
  12. ej co Ty gadasz że nie masz się czym chwalić! a gdzie tera wybadać takie chusteczki? nie ma nigdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale marudzisz! Dobre są:) Jak byłam mała to po 10 razy takie chusteczki w szufladach składałam... lubiłam to:)

    OdpowiedzUsuń
  14. E tam, całkiem znośne ;P A na poważnie to naprawdę ładnie wyszły, teraz naprawdę nigdzie takich nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ważne, że "prawdziwe" chusteczki. Mało jest ludzi, którzy jeszcze je używają. Te higieniczne są jakieś bezpłciowe:(

    OdpowiedzUsuń
  16. Przypomniały mi się stare, dobre czasy...

    OdpowiedzUsuń
  17. ładnie wyszło, nie ma co narzekać ;) nie wiem czemu, ale kojarzą mi się z komunią ;p pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak wspomnieniowo, też dziergałam takie, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ładne. Na pewno będą ciekawym dodatkiem . W wiesz, że ja i dzisiaj obok tych higienicznych, noszę w torebce takie własnoręcznie obdziergane koronką batystowe chusteczki.

    OdpowiedzUsuń
  20. A mnie się podobają Twoje chusteczki, koroneczka ma swój urok właśnie dlatego, że jest prosta, a nie zbyt wymyślna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale czadowe! I niby coś nie wyszło??? Eeeee Ty kokietko!:DDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  22. Młode pokolenie może i nie bardzo wie do czego taka "szmatka" mogłaby służyć :) Moja mama ma takie chusteczki, zawsze je krochmali i prasuje z takim nabożeństwem, że aż miło popatrzeć :) Chyba i ja sobie takie sprawię, a co też będę pozować na damę!

    OdpowiedzUsuń
  23. Gocha, bardzo ładnie wyszły. Koroneczka jest delikatna, a są momenty kiedy elegancko jest wyciągnąć właśnie taką chusteczkę z torebki. Pozdrwiam cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Super, jak z kuferka babuni. Bardzo mi się podobają:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ładne chusteczki,można i w teatrze wyjąć bez skrępowania i w kościele.Kolor taki,że do wszystkiego pasują.Ale szal z poprzedniego posta bossssski.Owinęłabym się!

    OdpowiedzUsuń
  26. ja pamiętam jak takie chusteczki haftowała moja prababcia, jeszcze na materiale haftowała inicjały i inne ozdobniki... eh... jakoś na wspomnienia mi się zebrało...
    a Ty nie bądź taka krytyczna dla siebie :) pierwsze koty za płoty! następne będą jeszcze ładniejsze! no!

    OdpowiedzUsuń
  27. ale fajniuchne :D ja tez takie kiedyś robiłam. w podstawówce na ZPT :D hihi
    fajny pomysł z tym skrapianiem i zapaszkiem do torebki :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dobrze,że nam pokazujesz, to przecież Twoja praca, fajne.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Całkiem fajne te chusteczki a chwalić to i owszem jest się czym bo ja np szyć wogóle nie potrafię więc przede mną jak najbardziej popisać sie swoimi umiejętnościami możesz, nawet pokazując takie chusteczki:))))
    Pozdrawiam ciepło
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam i ja takie podobne chusteczki, mam do nich sentyment :).

    PS Sprawdziłam u Ciebie - znika okienko do komentarzy - trzeba zrobić ,,Odśwież" i powraca . Nie wiem od czego to zalezy. Tak dzieje się na niektórych blogach ..:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Oj jest się czym chwalic ja od wieków marzę ,że kiedyś zrobię sobie podobne.. teraz mało komu się chce robić takie perełki!.

    OdpowiedzUsuń
  32. Mnie się podobają , przypomiało mi się ,że kiedyś .. kiedyś ... takie robiłam zapachniało mi wspomnieniami .A chusteczki bardzo ładne.Dziekuje za odwiedziny u mnie na blogu.Pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
  33. Od kilku lat prawie wyłącznie używam szmacianych chusteczek. Nie sypie się z nich,do obcierki okularów dobre, zawszeć to kawałek przydatny w torebce. No a jak podpowiedziałaś z tymi perfumami to już bomba!

    Obdzierg słuszny i ładny!

    OdpowiedzUsuń