Miały być dwie tuniczki dla krakowskiej córci. Wyszły 2 porażki. Porażka nr 1 (na zdjęciu poniżej) polega na tym, że wyszła zbyt ciasna. Tak to jest, jak się dziecka tygodniami nie widzi własnoocznie... Rozmiar 36 skłania się tu jednak ku 34 i powiedziała : nie będzie, za ciasne. Ja powiedziałam : będzie - do odłożenia! Bo jak już coś zszyte, wykończone - nie pruję nawet za skrzynię skarbów. Porażka nr 2 (brak zdjęcia) była już na ukończeniu (przód, tył, półtorej rękawa) i też przyciasna .. Dałam w ręce niedoszłej posiadaczki (tej samej córci). Spruła, będę robić od nowa. Pytanie ciche pozostawię bez odpowiedzi - ja zrobiłam przyciasne, czy ona napęczniała nieco od ostatniego pobytu w domu...
Jeżeli ktoś z Was lub Waszych bliskich jest w takim modelkowym rozmiarze (34), to zamienię tą tuniczkę na cokolwiek, nawet drobiazg, nie lubię, gdy coś leży nieużyteczne. Jest z tej samej włóczki,co grzeczny sweterek gdzieś niżej -z bardzo miękkiej mieszanki akrylu z odrobiną wełny, kolor kawy z mlekiem, rekaw ma 3/4, dekolt gładki, bo wzamyśle do noszenia z apaszkami, koralami, wisiorami. Jakby co - pytać mailowo. Prezentacja na zdjęciu taka sobie jak widać - wiadomo, że dzianina wyglądu nabiera na ludziu.
hello Gocha! thanks a lot x visit my blog again.wish you a very relaxing w.e!! take care.see you soon back.my best regards from Argentina
OdpowiedzUsuńO takim rozmiarku to ja dziś mogę sobie tylko powspominać,bo nawet marzyć już bym nie śmiała!
OdpowiedzUsuńAle tunika fajna i kolor umożliwiający przeróżne kombinacje.
Ehh, Elu - mnie by rozmiar 40 wprawił w samozachwyt....
OdpowiedzUsuńah fajna jest ,ale .... cóż
OdpowiedzUsuńtak to jest z robótkami, Małgoś nie wiem czy na pocieszenie, mnie właśnie z kolei w drugą stronę robótka poszła, ze sweterka zaczyna się robić woreczek, na razie jeszcze nie panikuję, ale chyba wieczorem zaryczę z wściekłością.....wrrrrr
OdpowiedzUsuńSzkoda, że za mała bo wygląda ślicznie!!!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio nie mogę się wpasować z rozmiarem dla... siebie ;) Zaczynam i pruję...to dopiero jest porażka ;)
Oj kochana o takim rozmiarze to ja mogę pomarzyc, córcia moja jeszcze za mała na taki, ale tuniczka swietna!!!
OdpowiedzUsuńRozumie Cię bo ja też nigdy bym nie pruła.Szkoda bo bardzo fajnana Niestety rozmiar o którym piszesz to dla mnie sprawa nierealna, szkoda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Salut,
OdpowiedzUsuńCe travail est superbe,c'est de la laine ou du coton? en tout cas c'est trés beau.
Amitiés Celeste
34 to ja chyba nigdy nie miałam ;) u mnie w domu, jak coś już nie pasowało na właściciela, mówiło się, że pewnie w praniu się wstąpiło... nie wiem jednak jak to się ma do nowych rzeczy...tym bardziej,że w Krakowie to ja się raczej w chudzielca zamieniałam i odbijałam sobie to w domku :)
OdpowiedzUsuńAż szkoda,bo taka fajna jest...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę kobitki, że wy też macie więcej niż to żałosne 34/36 :)
OdpowiedzUsuńCeleste - cette acrylique avec une touche de laine
Wspaniała ta "porażka" na pewno długo nie poleży....Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo ja się też nie wcisnę, choć nie wiem jakbym próbowała. Pruć szkoda.Fajna ta porażka. Znaczy się ładna całkiem. Na pewno ktoś się znajdzie komu by spasowała
OdpowiedzUsuńOj, straszna byłaby szkoda, żeby taka piękna tunika się marnowała w szafie.
OdpowiedzUsuńWspaniale wyszła, na pewno znajdzie się ktoś kto przygarnie to cudeńko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie przejmuj się jest cudowna a może sie rozciagnie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEh, Gocha, chyba za dużo wałówki zapakowałaś do tego Krakowa? Tunika fajna jest, myślisz, że nie ułoży się na właścicielce, matko, co to za rozmiar 34-36, chudzinka.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię pruć, jak coś nie wychodzi, rzucam, a potem wracam. Pozdrawiam serdecznie.
Szkoda, że to nie mój rozmiar, bo śliczna ta tuniczka .
OdpowiedzUsuń"Pytanie ciche pozostawię bez odpowiedzi - ja zrobiłam przyciasne, czy ona napęczniała nieco od ostatniego pobytu w domu..."
OdpowiedzUsuń--> nie mogłam Mamusiu pozostawić tego bez komentarza :) "Napęczniałam" cały 1 kg a jeśli chcesz mieć "dziecię" anorektyczkę to do zobaczenia za miesiąc --> właśnie zaczynam dietę to może zmieszczę się w ten 'cudowny' 34 ... :)
A chciałam czarny:)
Pozdrawiam lekko obrażona. Pa. (!!)
O proszę - dziecię się mi tu wdarło.. Na dodatek obrażone .. No co ty córuś - dla mnie będziesz najsłodsza nawet w rozmiarze 44 :) Przecież (tak cichutko, między nami) mamcia musi się usprawiedliwić jakoś na forum publicznym, że sknociiła sprawę ;)
OdpowiedzUsuńłups ale wpadka :) córeczka Cię podsumowała:)
OdpowiedzUsuńNo widzisz Ewuś jak to jest :D Niby mogłabym usunąć z ludzkich oczu, ale manipulowanie wygodnymi czy niewygodnymi komentarzami pozbawia blog wiarygodności. Trudno - muszę na przyszłość dłużej pomyśleć co piszę, skoro mi dzieci podczytują :D
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam i dopasowanie rozmiaru doprowadza mnie do małej rozpaczy :) Trzeba jakoś naciągnąć bo w szafie będzie się marnować !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie po wyróżnienie :-)
OdpowiedzUsuńGosia nie przejmuj się i nic nie usuwaj. Moje dzieci też zaglądają...ja nic nie usuwam wolność słowa jest :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńto ja pisze meila
OdpowiedzUsuńKonKata