Moi mili odwiedzacze :)

piątek, 20 kwietnia 2012

Jestem zła, chociaż pięknie było

Spędziłam cuuuudny dzień na wsi. Było prawdziwie wiosennie - ze słońcem, ciepełkiem i wiosenną burzą. Było dużo młodziutkiej zieleni, bajecznych kwiatów, pięknych widoków. Miało być mnóstwo ładnych zdjęć. A ja ... zapomniałam naładować pstrykacza!! Udało się zrobić jedynie dwa zdjęcia, po czym aparat "zaniemówił" i współpracy odmówił :(
Zdięcie nr jeden to moja ulubiona kładka na Wisłoce - gdzieś tam w ubiegłorocznych postach można znaleźć widok z tego mniej więcej  miejsca, w scenerii październikowej i listopadowej. Dziś - kwietniowa odsłona, bardziej z brzegu kładki :
proponuję powiększyć, wtedy widać pełnię wiosny :)
Kolejne zdjęcie - Maja - nowa rezydentka u kuzynostwa. Jest niesamowicie kochana, bardzo rozbrykana, ze "świeżo ufajdanym"  smarem grzbietem , bo badała traktor od spodu :D
I straszliwie bała się mojego aparatu, co chyba widać. Przemawiałam, prosiłam, zachęcałam by chociaż jednym okiem łypnęła w moim kierunku, nie dało się. Im więcej prosiłam tym bardziej chyba się bała, więc zrobiłam takie, by psiny nie stresować dłużej :)


To było właśnie to drugie i ostatnie zdjęcie, jakie jeszcze udało się zrobić. Szkoda, wiosenny las, pola są takie piękne :(
P.S. Odmówienie współpracy przez aparat tak mnie wkurzyło, że zupełnie nie pomyślałam, żeby popstrykać  komórką, może choć parę zdjęć byłoby przyzwoitej jakości ... Dopiero komentarz nr dwa otworzył mi oczy, że przeoczyłam taką możliwość ... ech...
 Trudno.

28 komentarzy:

  1. Ojej, ale ta Maja fajna. Ukochałbym to cudo. Ciaputek taki. Pierwsze zdjęcie pokazuje niewątpliwie rzekę i zieleń. Następnym razem proszę o więcej. Lubię takie sielsko wiejskie klimaty. I koniecznie Maję, bo na pewno podrośnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widok ładny a psiak rozczulający :))Szkoda,że nie ma więcej zdjęć.Z aparatem mam tak zawsze,no ,prawie zawsze,na szczęście noszę ze sobą zwykle dwie komórki i przeważnie przynajmniej jedna jest dostatecznie naładowana.Chociaż zdarzyło się też ,że siadły wszystkie trzy sprzęty.Ależ byłam wściekła :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam czworonogi - a psy to mój nr 1. Dlatego rozczulają mnie fotki takie, jak ta z Mają: onieśmieloną, zawstydzoną, ale taką śliczną w tym swoim płowym futerku, z rudawym uchem i pewnie jeszcze "papierowym", jak to u młodego psiaka - brzuszkiem.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gosia wierzę ci na słowo, nie przejmuj się mój aparat pożera baterie w trymiga, zrobię parę zdjęć i melduje że baterie się wyczerpały wrrr. A psiorek przefajny i rzeczywiście kiedy pies nie chce pozować znaczy się była to dla niego sytuacja stresowa i należy odstąpić od wykonania, albo zrobić z ukrycia lub tak jak się akurat ustawi.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ tam u Was zielono. U nas dopiero wiosna zaczyna się zielenić.
    A psinka - po prostu zestresowana.

    OdpowiedzUsuń
  6. A Ty zamiast jęczeć olałabyś to i delektowała się przestrzenią, wiosną, ciepłem i w ogóle wszystkim w koło:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale co masz w Sobie to zachowasz, zdjęcia super, a z pieskami to tak jest, one chyba nie lubią pozować, zwłaszcza te wiejskie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiosennie super a psinka taka słodziutka,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiekszylam sobie zdjecia i wtedy nabieraja wielkiej urody, widok przepiekny a piesek bardzo sympatyczny i wyglada jakby ktos go zganil...fajny bardzo i widac poczciwy nieslychanie..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. No i następny wypad przyniesie mnóstwo zdjęć. Poczekamy, nie przejmuj się. Grunt, że dzień spędziłaś fajnie. Mój też tak się zachowuje. W najbardziej niespodziewanym momencie, kiedy przyłożę się do zdjęcia roku, bateria siada, obiektyw się zamyka. Piesek przeuroczy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Najważniejsze, że Ty wypoczęłaś, naładowałaś swoje akumulatory.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasem tak jest ,, złośliwość rzeczy martwych".Grut, że Ci się podobało.Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cześć, dziękuję za komentarz, tak już to bywa, jak tylko byłam w stanie utrzymać szydełko w rękach, od razu działałam, efekt widziałaś, hi hi hi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie pozostaje Ci nic innego, jak pojechać tam jeszcze raz:) Psinka śliczna, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. to się nazywa "złośliwość rzeczy martwych "
    śliczna psinka

    OdpowiedzUsuń
  16. Gosia i tak widać piękno wiosny na wsi :))) a reszte mozemy sobie wyobrazić jak tam jest cudnie :)) pozdrawiam Viola

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja miałam ostatnio aparat na ważnym wyjeździe i ze stresu sobie zdjęcia nie zrobiłam w studiu radiowym z panią redaktor. Zostawiłam włączony telefon z aparatem i zadzwonił podczas wywiadu i to w dodatku z propozycją wymarzonej pracy. I też jestem zła, chociaż cudnie było.

    OdpowiedzUsuń
  18. spacer byl udany, to podstawa :)))a zlosliwoscia rzeczy martwych nie ma co sie przejmowac :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wiesz to się nazywa złośliwość rzeczy martwych :) piękna fotka. Piesek słodki.

    OdpowiedzUsuń
  20. będzie jeszcze okazja, najważniejsze, że nasyciłaś samą siebie tymi widkoami:D
    Buzka

    OdpowiedzUsuń
  21. cóż za widoczek... aż serce rośnie,
    a psinka urocza, taka do wytulenia

    OdpowiedzUsuń
  22. Te Twoje piękne widoki są mi bardzo bliskie.

    OdpowiedzUsuń
  23. A piesek bidulek wystraszony ale słodka mordka!!!Piękna zielona wieś,piękne ujęcie!!!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. E tam i tak nic nie przebiłoby zdjęcia psiulka:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dawno nie było takiego pięknego weekendu. Bardzo malownicza okolica. Psiutek słodziutki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Joasiu widok cudowny a Maja przepiękna pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  27. Witaj Gosiu
    Zgodnie z Twoją sugestia powiększyłam zdjęcie i rzeczywiście zobaczyłam jak dużo jest już zieleni.Prawdziwa wiosna już do nas przyszła.Bardzo ładne zdjęcie.
    A piesek uroczy.
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  28. Oj ależ psineczka Maja słodka, z chęcią bym ją wyściskała :)

    OdpowiedzUsuń