Jako panna z odzysku nie bardzo mogę liczyć na nic że tak powiem oficjalnego w tym dniu św.Walentego, toteż sprawiłam sobie słodki prezent sama:)
Zamierzam oczywiście to wszystko zjeść, czyniąc tym samym dzień dietetycznie straconym, ale przecież każdy pretekst jest dobry:) No ok, podzielę się z córkami, też je przecież kocham. Tyle, że z jedną nie, bo wyjechała ponad 100km za wiedzą (gratulacje córcuś udanej sesji!). Zresztą wróbelka pewnie podgryzłaby symbolicznie, bo z tego co wiem, jest w trakcie realizacji programu "jędrne pośladki, płaski brzuch", uczęszczając nawet na stosowne fitnesy. Ja tam uważam, że co potrzeba ma płaskie,co wypukłości potrzebuje, porządane krzywizny ma, a co jędrności wymaga - takie właśnie jest. No cóż - niech się udoskonala zewnętrznie skoro chce. Druga z kolei w domu jest i nic mi nie wiadomo, by jakiś program żywieniowy stosowała aktualnie, więc może jej od razu nieco wydzielę, żeby mnie zbytnio nie denerwowała za częstym sięganiem do mojego skarbu.
A teraz dla Was drodzy zaglądający :
Zakochanym życzę zdrowia - resztę sobie załatwcie w swoich dwójkowych układach. Samotnym, a także będącym na etapie poważniejszych rozterek sercowych - cóż, może znane ale całkiem niegłupie przesłanie : pokochaj samego siebie, a miłość cię nie opuści.
P.S - już nie walentynkowo,a informacyjnie - za 2 dni rzucam się w wir drutowania! Nie mogę się doczekać :)
Miłości ci życzę!!!
OdpowiedzUsuńJa też jestem w trakcie realizacji programu; mniejszy brzuch, mniejsze pośladki;-)
Ja też:) Tylko często robię sobie przerwy z okazji i bez, toteż jest, jak jest...
OdpowiedzUsuńCzego i tobie życzę!
OdpowiedzUsuńŻyczę miłości, ale tej prawdziwej i uczciwej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Edi - dziękuję :) Betty - też dziękuję - nie posądzaj mnie czasem o niegodziwość :)Pewnie to moje "że tak powiem" w poście dwuznacznie zabrzmiało - miałam na myśli, że może tato z jaką kawą wpadnie, sąsiadka da cukierka itp :)
OdpowiedzUsuńKochana nie posądzam Cię,:)Sympatycznie jest jak ktoś wpadnie i coś podaruje ,czy to w Walentynki czy też w inny dzień :)Ja również nie miałam niczego złego na myśli :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ja bym się chętnie ten talerzyk przytuliła do piersi i się nim zaopiekowała skwapliwie;D
OdpowiedzUsuńmany thanks for your visit.
OdpowiedzUsuńJakie słodkości. Dzięki za życzenia i Tobie wszystkiego naj. Pozdrawiam.....
OdpowiedzUsuńKwiaty swoje dziś pokazuje
mniam same pyszności
OdpowiedzUsuńI znów się pośmiałam u ciebie. Z całego serca zycze ci większego szczęścia w miłości. Przez delikatność nie zapytam czy podział tych słodkości był sprwiedliwy tzn. 2 czekoladki dla ciebie a reszta dla córeczki-haha
OdpowiedzUsuńJolu - szczęście w miłości mam wielkie :) Bardzo się kocham i uwielbiam swoje towarzystwo. Podział słodkości sprawiedliwy był jak najbardziej - szefowa kupiła, to podzieliła wg swojego uznania. A jak ? Tak, jak w przeciętnej firmie szef wynagrodzenie dzieli między siebie a resztę pracowników :D Resztę sobie dopowiedz sama. Niech żyje xenna!
OdpowiedzUsuńIwonko - spóźniłaś się, już nawet papierków nie mam
OdpowiedzUsuńMałgosiu, słodkiego, miłego życzę :o)
OdpowiedzUsuńJaguś - z całego blogowego świata Ty zawsze będziesz dla mnie pierwsza! Bez Ciebie nie dałabym rady swojego założyć nawet. DZIĘKUJĘ! Życzenia odwzajemniam:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że mnie odwiedziłaś! Cieszę się, że moja rówieśniczka właśnie jest moją 100 obserwatorką. Jeżeli masz ochotę na upominek ode mnie to proszę o adresik na maile. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarzanna - dziękuję! Zaskoczyłaś mnie i z tego powodu jest mi bardzo miło. A z drugiej strony - głupio, bo sama w komentarzu u Ciebie stwierdziłam fakt bycia setną i teraz to się czuję, jakbym coś sugerowała, a to było tylko szczere, niekontrolowane stwierdzenie faktu.
OdpowiedzUsuńNie ma problemu,na setnego obserwatora czekałam prawie 1,5 roku czyli to nie takie wymuszone, ale oczekiwane :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń