Zerkając na wieczorny film, machnęłam tą popielatą czapę. Szybko poszło, bo włóczka grubawa i miła w robocie. Nie pamiętam nazwy włóczki, bo miałam nieco mniej niż połowę motka i etykieta już zutylizowana. Pamiętam jedynie, że po 50% akrylu i wełny w składzie.
Cały urok w prostocie. Pozdrawiam; Marta
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy w takim fasonie było by mi do twarzy,bo baardzooo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńW tym fasonie każdemu jest do twarzy - kwestia zamanewrowania ułożeniem "dupki" z tyłu, mniej lub bardziej naciągnięcia na czoło, wyciągnięcia, czy schowania włosów :)
UsuńŚwietna. Ładny kolorek. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChciałabym tak umieć" machać" i jeszcze film obejrzeć:-)))))
OdpowiedzUsuńBardzo fajna!
OdpowiedzUsuńŚwietny worek :)!!!
OdpowiedzUsuńSwietnie machasz /smiech/!!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Świetna czapa w praktycznym kolorze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Fajniutka :)
OdpowiedzUsuń