Męczyłam nieprzyzwoicie długo tego śliwkowego, letniego dziurawca do zakładania na topy. Zużyłam ok. 30dkg Sonaty. Dzisiaj tylko 1 zdjęcie, bo jeszcze ani nie uprane, nie uformowane, na dodatek na manekinie prezentuje się tak sobie - dekolt jest duży, z zamysłem opadania z ramienia, a moja Duśka rąk nie ma no i jej "spadowywuje". Założyłam więc tak, by dało się jako-tako obfotografować. Liczę, ze jak córka przyjedzie, to zapozuje i będą lepsze zdjęcia.
Na razie nic nowego nie zaczęłam. Coś mnie wena opuściła i najnormalniej po prostu mi się nie chce. Może to przez gorąco, za którym nie przepadam?W każdym razie na pewno lepiej przeczekać i dziergać z przyjemnością. Znając siebie, długo nie wytrzymam bez przebierania drutami :)
PS
Uprzejmie donoszę, że skonsumowałam pierwszego pomidorka z mojej balkonowej uprawy :) Tak się nim delektowałam, że aż szkoda było mi przełknąć :D :D :D
Sory, wiem, że mam na punkcie tych moich "balkonowych hektarów" odbicia, ale nie mogę się powstrzymać, żeby nie donieść, skoro tak bardzo mnie to cieszy :)
Wspaniały :-) Właśnie o czymś taki marzę - żeby było dziurawe i żeby spadało z jednego ramienia :-) A Ty zrobiłaś mój ideał...
OdpowiedzUsuńTy zjadłaś pierwszego pomidorka, a ja pierwszą truskawkę - musiałam ją podzielić na 4 części - żeby starczyło dla każdego. Maleńka była... :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Lubię takie siateczki zakładane na topik :) Wyobrażam sobie jak fajnie może wyglądać na "ludziu", ale i tak chętnie zobaczę fotki na córci ;)
OdpowiedzUsuńPomidorków z własnej uprawy zazdroszczę. Te to dopiero muszą mieć smak!
haha! Tak jak ja swoja balkonowa truskawkę - patrzyłam i się zastanawiałam, czy zerwac czy nie:D
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie jak spadowywuje, szczególnie w takim pieknym fiolecie:D
U mnie też niemoc jakaś...może to zaraźliwe?
Pozdrawiam
No pewnie, że trzeba się chwalić, jeżeli coś robimy i przynosi nam plony. To tak samo jak z dziergadłami wszelakimi.
OdpowiedzUsuńDziurawiec wyszedł super, wspaniała rzecz na lato i nie tylko.
Będzie cudownie wyglądał na kolorowym topiku, jest bardzo ładny! Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBluzeczka świetna!Pomidorki takie swojskie to extra smakowite!
OdpowiedzUsuńSiatkowiec piękny, a pomidorków z własnej uprawy zazdraszczam ;)
OdpowiedzUsuńA dlaczego nie pokazałaś tego dojrzałego pomidorka zanim go zjadłaś:( Dziurawiec fajny, a jak opadnie z jednego ramienia będzie jeszcze fajniejszy:))) Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam takie kolorki:) Cudeńko stworzyłaś:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziurawiec przedni!
OdpowiedzUsuńDobrze, ze uprawiasz pomidorki i inne tam...
Serdecznosci
Judith
A urocza bluzeczka dziurawka. Świetnie wygląda, a na człowieku na pewno jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny siatkowiec, na ludziu pewnie super wygląda! :)
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten dziurawiec :) !!
OdpowiedzUsuńco do pomidorków ,wiem co to znaczy "żal przełknąć "też tak mam co rok..... :)
Wygląda ślicznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O jejku jaki śliczny, jaka byłaby cena na zamówienie czegoś podobnego, nieco krótszego w innym kolorze?
OdpowiedzUsuńI dziękuję bardzo za życzenia u mnie na blogu. Pozdrawiam
Śliczna bluzeczka, już ja widziałam. Ja też oczekuje każdego nowego kwiatusia na balkonie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:* dziękuję moja zdolna przujaciółko :)
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółko - oczywiście :***
UsuńŚwietna siateczkowa bluzeczka jak znalazł na gorące dni.Cieszą bardzo wyhodowane samemu roślinki .Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo udany wyrób , teraz całkiem na czasie w te upały.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękna rzecz a gorąco i mnie daje się we znaki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:)
Super jest ta bluzeczka :) bardzo mi się podoba :)) pozdrawiam serdecznie Viola
OdpowiedzUsuńsliczna bluzeczka
OdpowiedzUsuńSuper - też taki chcę - fantastyczny !
OdpowiedzUsuńsuper są takie siateczki! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńNo widzisz...a ja szklarniowych plonów jeszcze nie zajadam :)
Bardzo fajny! Chciałabym mieć jakiś ażur na lato/wiosnę ale chyba jeszcze do tego nie dorosłam ;)
OdpowiedzUsuńA na widok tego sweterka to trochę sobie pojęczę z zazdrości...
OdpowiedzUsuń