Następna sprawa, to prośba o identyfikacją(nazwę) kwiatka, którego 3 naszczepki bezczelnie ukradłam i jeszcze bezczelniej też komórką obfociłam, licząc, że pomożecie mi w ustaleniu nazwy tego cuda wielkiego, pnącego się na klatce schodowej w jednym z krakowskich bloków przez 2 piętra. Ma sztywne liście dość ciemne i jak sztuczne , przepiękne grona kwiatowe.
Ktoś wie jak się nazywa to coś?
A na koniec wspomnieniowo, skoro już do zdjęć w telefonie się dobrałam. Na blogach widać zachwycające barwy jesieni, to ja jeszcze sprzed paru tygodni wrzucę 2, kiedy było jeszcze dość zielono .
Jedno - z kładki na Wisłoce robione, w bardzo malowniczych okolicach , drugie - w cudnym lesie, gdzie sporo jest dostojnych, wielgachnych jodeł - jak widać na załączonym obrazku - znalazłam nawet jedną grubszą od siebie, więc nie odmówiłam sobie zapozowania! :D
P.S. Info nr dwa dla Czarnej Loli : przybywa :) Jeszcze trochę cierpliwości :)
ten "kwiatek" to chyba hoja ;-)
OdpowiedzUsuńTo na pewno hoja, albo inaczej woskownica:).
OdpowiedzUsuńKomplet śliczny!
hoja :) na 100%. Moi rodzice mieli kiedyś taką, pachniała strasznie intensywnie :)
OdpowiedzUsuńTen kwiatek a dokładnie pnącze ,to Hoja popularnie zwana woskowcem,najpewniej od błyszczących (jak woskowanych liści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Dębice :)
No i jak Was kobitki blogowe nie kochać - 10 min i już człowiek wie, co podwędził:D
OdpowiedzUsuńSprawdziłam w wyszukiwarce, wygląda, że to na 100% hoja! DZIĘKI!
hehehe, chyba masz tą samą przypadłość co ja, jak już spodoba mi sie jakaś roślina, a nie znam jej nazwy to spać nie mogę, póki nie dowiem się co to :D komplecik wyszedł cudny i po raz kolejny powiem, że zazdroszczę Ci umiejętności dziergania na drutach! :)
OdpowiedzUsuńJa tez stawiam na hoję. Poluję na nią, gdyż ładnie komponowałby się z moimi książkami, niestety w sklepach nie znalazłam. Na klatce same, niestety zielistki. Komplet będzie super. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper komplet!!!
OdpowiedzUsuńHoja, hoja nawet taka sama jak moja:)
OdpowiedzUsuńA tu jak sobie zrobisz aKLIKU KLIK to będziesz miała moją hoję w pełnym rozkwicie:)
A to jeszcze Ci napiszę, że te dość mocno słodko pachną. Ja z reguły zauważam, że mi kwitnie jak korytarz zaczyna pachnieć. Nie wymagająca byleby jej nie przestawiać i jak najdłużej w jednej doniczce hodować.
OdpowiedzUsuńKomplecik uroczy a kwiat to na 100% hoja:)Jak byłam mała zjadałam wypływający z kwiatów nektar który smakował jak miód. Do dziś nie wiem czy aby nie był trujący:) ale żyję więc chyba nie:)
OdpowiedzUsuńpozdr,
Już Ci napisali co zwędziłaś, a ja w taki sposób stałam się posiadaczką stefanotisa, który jest łudząco podobny i cudnie pachnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŻe ja Ciebie wcześniej nie odwiedziłam, hmmm -nie wiem jak to się stało??
OdpowiedzUsuńMoja droga komplet mnie powalił! Piękny! A jeśli kolor ma łososiowy, to już w ogóle cudny!!!
Pozdrawiam Cię szalona kobieto!
Moje drogie parafianki - wygląda na to, że wszystkie hoje znacie tylko nie ja... Ciekawe jak to się stało, skoro tak kocham kwiaty.. Ciekawe, czy zapach (bo zakładam, że szybko wyrośnie i kwitnąć będzie) nie będzie zbyt duszący w mieszkanku blokowym, skoro piszecie, że ma intensywny zapach.
OdpowiedzUsuńWitaj mamurdo w mych niskich progach, rozgość się, częstuj co tam dostępne. A komplecik nie jest łososiowy, tylko wrzosowy. Zdjęcie oddaje w zasadzie tylko ksztalt tego, co utoczyłam:(
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCz. L. Ciekawe, kiedy moja zakwitnie :)Najpierw musi chyba jednak podrosnąć :D Ciekawe, czy szybko rośnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za cenne wskazówki odnośnie pielęgnacji. Zrozumiałam, że najlepiej posadzić, dać spokój, nie rozczukać się zbytnio i czekać aż "rozwinie skrzydła" :)
tak to faktycznie jest hoja i czasem jej zapach nie każdemu przypada do gustu
OdpowiedzUsuńJuż Ci wszyscy powiedzieli, że hoja. To jest biała odmiana, ja mam różową. Moja sięga tylko sufitu, bo jest kilkakrotnie splątana. Kwitnie od marca do listopada, w tym roku trzydzieści kilka kwiatostanów. Jednak musi mieć bardzo dużo słońca. Jej zapach rzeczywiście jest odurzający, ale mimo wszystko tak lubię oglądać jej cudowne kwiaty (przypominają łuski na języku kota), że wytrzymuję mimo wszystko przed komputerem. Przebywamy razem "upojne" chwile.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Salut Gocha,
OdpowiedzUsuńavec l'hiver qui approche rien de mieux qu'une écharpe et un bonnet......
très belle plante qu'on appelle Hoya carnosa ou fleur de porcelaine.
Bon weekend.Celeste
Komplecik w kolorze łososiowym - cukiereczek.
OdpowiedzUsuńKomplecik bardzo ładny i ma bardzo ciekawy kolor. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńchyba nie będziesz zaskoczona jak napiszę że to hoja? :D:D:D
OdpowiedzUsuńMiałam taką hoję , co prawda nie tak piękną ale miałam .
OdpowiedzUsuńKomplecik jest fajny i ma ciekawy kolor.
Na drutach też robiłam, ale teraz palce cierpną po jakimś czasie. Hoja rośnie pięknie, bo jest z kradzionej szczepki ( tak mówią).
OdpowiedzUsuńPs. dot. komentarza na moim blogu.Ja tą obecną jesień ze słoneczkiem i wspaniałymi kolorami bardzo lubię. Mam jednak przed oczami jej widok np. za miesiąc, kiedy będzie szara, smutna, zimna, mokra i dlatego piszę, że nie lubię jesieni. Pozdrawiam serdecznie i dzięki, że do mnie trafiłaś.
Hoja lepiej kwitnie, gdy ma pędy prowadzone w górę. Przesadzać można młode okazy, po 3-4 latach tylko wymieniać górną warstwę ziemi w doniczce. Nie musi stać na południowym oknie - byle miała sporo światła :-)
OdpowiedzUsuńwszyscy już wszystko napisali... a ja akurat (lubiąca kwiaty, ale rzadko znająca ich nazwy) też wiem co to:) Mnie się też komplecik podoba. A swoja drogą, to imponująca jest ta hoja. A zapach bardzo ładny ma.
OdpowiedzUsuńJa ci na słowo wierzę, że włóczka milusia i właścicielka kompleciku "zadowolniona"- pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczny komplecik, wierze na słowo że wrzosowy ale łososiowy jak widać też by źle nie wyglądał :) zainteresowałaś mnie tą hoją, muszę nad nią pomyśleć :)
OdpowiedzUsuńja wiem.., woskowiec ten kwiatek sliczny sie nazywa.., hoja inaczej.., ale i tak juz wiesz, ale masz wpisow..,
OdpowiedzUsuńboże.., przypomnialas mi dawne, starecczasy, sliczny masz ten woskowiec, byl tak rozpiety w pokoju moich braci, pachnial cudnie, slodko i raz w roku kapał na podloge lepiacymi slodkimi kroplami.,., cudo.., ogromny byl, mial kilkanascie odnóg pod sufitem przez caly pokoj, od okna do drzwi, a wisial na scianie miedzy oknami, warunki mial chyba idealne, boze.., dzieki za przypomnienie.., łezka w oku.., nigdzie nie widzialam wiecej tego kwiatka,
anoukom
Fajny komplecik. Ta roślinka to mi na hoje wygląda. Piękne jesienne zdjęcia
OdpowiedzUsuńCudny komplet :)
OdpowiedzUsuńA Hoja jak pięknie kwitnie, kurcze, że moja nie chce :(
pozdrawiam
Miałam kiedyś hoję, która nie chciała kwitnąć. Jakaś felerna była. A tej widać , że tam dobrze, oj widać.
OdpowiedzUsuńWisłoka.... hmmm... chyba nawet nie przejeżdżałam obok. Fajny krajobraz:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Komplet ocieplaczowy jest super fajny, w takich cieplutkich kolorach, że wystarczy spojrzeć i od razu jest cieplej.
OdpowiedzUsuńkomplecik fajny, szczególnie czapa ;))) podobają mi się tez i krajobrazy z nad rzeki a o kwiatach to ja nic nie wiem - niestety nie jestem z tych którym nawet kij od szczotki kwitnie ;)))
OdpowiedzUsuńTo coś to hoja :) piękny komplecik.
OdpowiedzUsuń:)dzieje sie u Ciebie jak zwykle :)))pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńKomplet będzie grzał i zdobił. :)
OdpowiedzUsuńNa kwiatku się nie znam ale jeżeli tak wiele komentarzy stawia na hoje to może to i to :)
jeśli chodzi o kwiat to sistra ma i wcale nie prowadzi go w górę tylko owija na podpórce ja zresztą też a kwitnie jak szalony
OdpowiedzUsuńjeszcze wyczytałam w swojej książce o kwiatach że nie powinno się obrywać kwiatostanów po przekwitnięciu bo z tych samych zakwitną następnym razem
pozdrawiam