Wstałam "skoro świt" po 11 ze świadomością, że jest, jest Nowy Rok, chociaż wokół wszystko po staremu. I ze świadomością, że na ten Nowy Rok mam nowego bzika - blog. Pisałam na wstępie, że od czasu do czasu zaglądałam na niektóre, ale od wczoraj, gdy zdecydowałam się założyć własny, coś sie zmieniło. Obawiam się, czy nie popadnę w nałóg nadawania szlifu własnemu, zaglądania ciągle co u tych, których - powiem wprost, choć zabrzmi patetycznie - podziwiam, błądzenia i odkrywania tych jeszcze mi nieznanych. Chyba dobrze, że cały styczeń będę poza domem a dostęp do komputera będę miała wyłącznie końcem każdego tygodnia. Podziała to na pewno antyuzależniająco.
Każdej osobie która zbłądzi tu do mnie, składam moc najserdeczniejszych życzeń, niech ten 2011 będzie dla Was pod każdym względem wyjątkowy i najlepszy.
Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńJesteś na dobrej drodze!