Czyli : różowo, fiolecikowato, pomarańczowo i złoto. I wszystkie te barwy razem pomieszane w tym oto sweterku. Sweterek potrzebuje jeszcze doszycia guziczków i wyprania, dla ostatecznego nabrania formy. Zdjęcie jak zwykle w pośpiechu i marne. Powiem więc, że "zabija" kolorami, co budzi zachwyt potwierdzony rozwarciem ust w uśmiechu i radosnymi iskierkami w oczach przyszłej właścicielki podczas przymiarki. Rękawki mają dość wyraźnie ale nie przesadnie zaznaczone bufki nad mankiecikiem, dół lekko się rozszerza i zakończony jest falbanką. Żeby nie przesadzać już "nadmiarem miodu w kaszance" tego iście barokowego "dzieła", pliskę koło szyi i wzdłuż zapięcia tworzy proste obrobienie słupkami na szydełku.
A sobie kupiłam czarnego kocurka pół kilograma:) Już dawno chciałam udziergać coś pomiędzy sweterkiem, bluzeczką a tuniczką - ma być właśnie czarne, raczej cienkie, ze sporym dekoltem do szpica, gładkim prościutkim wzorkiem( no, ewentualnie coś delikatnie w pionie, żeby wysmuklało ;)
Tylko kiedy ja to sobie zrobię .. Zaległości w pracy trochę mam. Tej domowej, pod prawie miesięczną już nieobecność też. Ale co się martwić na zapas - włóczka jest, w każdej chwili można zacząć i pomalutku, pomalutku, rządek do rządka dziubać.
No i piękna szata ksieżniczki :)
OdpowiedzUsuńDziergaj, dziergaj rządeczki, bo już się nie mogę doczekać na nowe cudo!
Fajne te Twoje robótki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej! :) Widzę, że tu przeważa drutowa twórczość - moja kiepska strona... A Tobie wychodzi cudnie! :))
OdpowiedzUsuńKsiężniczka powinna podskakiwać do góry z zadowolenie, bo robótka wyszła Ci ładnie.
OdpowiedzUsuń"Nadmiar miodu w kaszance" - nie znałam tego powiedzonka a jest świetne! Kupuję!
Może masz dobre oczy..Ja przed czarnym się bronię, a teraz sama kupiłam kg czarnej ELIAN Klasik, i już sweter dla syna na drutach.Ale kiedy ja go zrobię, skoro mogę tylko w dziennym świetle?
Serdeczności!
Sukienka super. I ta włóczka niezwykle oryginalna. Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu i ciepłe słowa. Ażury moim zdaniem nie są wcale trudne, a schematów nauczyłam się czytać i właściwie wciąż się uczę. Co do robienia lewą reką - nie umiem się wypowiedzieć, ale mam ciekawostkę: na studiach spotkałam chłopaka, który robił na drutach, był leworęczny i nie odwracał robótki po skończeniu rzędu. Przerabiał raz w lewo raz w prawo. Napatrzec sie nie mogłam:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog po odbiór wyróżnienia!
OdpowiedzUsuńKsiężniczkowe wdzianko śliczne. Kolorki ma faktycznie cudne. Ciekawa jestem tej tuniki z czarnego kocurka-pozdrawiam
OdpowiedzUsuń