Moi mili odwiedzacze :)

niedziela, 21 lipca 2013

Leniwy, letni czas

   Właściwie mogę powiedzieć, że w tych dniach mam tak, jak lubię najbardziej. Odcinam i smakuję kupony wolnego czasu jak na domatorkę przystało - w domu.
Nie to, że leżę i pachnę, bo i pracę do domu przywlokłam i w samym domu zawsze jest co robić. Ale mam komfort robienia czegokolwiek wtedy, kiedy  chcę, jak chcę, bez pośpiechu. Kocham taki stan.
   Dwa zdjęcia z małgorzaciarnej balkonowej pomidorni - krzaczki odpłacają się za serce jakie w nie włożyłam i co 2-3 dni częstują garstką małych pomidorków.
     Z braku projektów letnich, dziergam "na zaś". A że pośpiechu nie ma, to leży fioletowe pod ręką i przybywa powoli, po parę rzędów, jak się da robić przy okazji czegoś innego, czy w tzw. międzyczasie.

16 komentarzy:

  1. Twoje pomidorki są zachwycające! No a fioletowe będzie z pewnością rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje pomidorki jeszcze daleko w polu, ale ja z innej strefy klimatycznej :) Też postanowiłam dziergać na zaś, może w tym roku zdążę z ozdobami na święta??

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać sporo serca włożyłaś w te pomidorki , że Masz już plony , o mnie to takie mikre i zielone ...
    Miłego wieczoru Ci, życzę :))
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomidorki, no tak, moje na bank będą dopiero we wrzśniu, a fioleciki śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyhodowałaś piękne pomidorki.To coś fioletowego zapowiada się ciekawie.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjne pomidorki :-) Uwielbiam jej jeść :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. o zazdroszcze takich domowych pomidorków malutkich.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mamy coś wspólnego bo to też mój ulubiony sposób spędzania wolnego czasu,rzadko doświadczany:))Udało mi się to zimą kiedy to mnie porządnie zasypało śniegiem i miałam doskonałą wymówkę żeby nie łazić,nie jeździć i cieszyć się spokojem domowego zacisza ,"nic nie muszeniem"i robieniem co się chce:))Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Osoby aktywne nigdy nie leżą bezczynnie, ale ten komfort robienia tego, co się w danym momencie chce jest odprężający. Pomidorki Ci się udały, takie swoje, niepryskane są najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Woow - pomidorki jak malowane :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też jestem w stanie wypoczynku i robię co mi się podoba z podejściem : niccccnieeeemuszę :)
    Pomidorki cudne !

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomidorki wdziecznie sie czerwienią i wiem, że smakują wybornie! W ubiegłym roku wysuszyłam sonie nasionka do posadzenia, ale niestety przegapiłam odpowiedni czas :(
    A teraz, jak patrzę na Twoje, to mi żal!
    Czas letni nie bardzo sprzyja robótkowaniu, gdy za oknem kusi zapach lata i słońce pieści promykami :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jak ja wam zazdroszczę tych ogrodniczych umiejętności, ja jestem lewa zupełnie w tym obszarze...ale może kiedyś...z czasem...podziwiam wszystkie dzierganka;)

    OdpowiedzUsuń
  14. No nie powiem niezłe sobie te pomidorki wyhodowałaś:) Apetycznie wyglądają:) Pozdrawiam cieplutko. Ania

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz tu prawdziwe cuda... skąd tyle talentów w jednym człowieku ;) Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń