Prawie że mój mój nowy szalik, czarny, z delikatnym włoskiem. Okazało się, że potrzebuję coś pomiędzy cieniutkim a bardzo ciepłym. Mam nadzieję, że ten taki właśnie będzie a przy okazji utylizacja zapasów. Skład mi nieznany, dawno temu kupiona cewka z której robiłam chyba sweter. Wyczuwam nieznaczną szorstkość, niemniej w takich granicach, która zupełnie mnie nie drażni. Powinien być ok.
Nie odmówiłam sobie pokazania mojego nowego kubeczka "znalezionego" pod choinką, który pokochałam po prostu :)
A, jeszcze zrobiłam prościutki szaliczek ryżowy dla córki do sweterka prezentowanego post niżej, bo został motek ze sporym kawałkiem drugiego i leżałoby to znowu nie wiadomo ile i po co.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz