Zaczęłam mocnym kolorystycznie akcentem ten przedzimowy czas. W e-dziewiarcze zaopatrzyłam się w cieniutką, tęczową estonkę i powstał taki szal :
Szal bardzo mi się podoba. Po zblokowaniu ma wymiary ok.60x200cm, zużyłam jakieś 10dkg. Co do wełenki mam mieszane odczucia - mogłaby być miększa, mniej podgryzająca (dla mnie i wielu osób to nie problem, uważam, że tylko delikatnie, ale wrażliwcy i nie tolerujący takich rzeczy, byliby zawiedzeni nieco), mogłaby być też troszkę mocniejsza. Ale wystarczy spojrzeć tylko na to przepiękne, soczyste zestawienie kolorów, by uwagi i grymaszenia ustąpiły.
Kolorowy zawrót głowy "podleczyłam" szaliczkiem-zwyklaczkiem". Takim z samych prawych, jaki chyba każda osoba ucząca się dziergać, zaliczyła na początku swojej "drucianej kariery". Ten jest z mięciutkej, puchatej, śmietankowej włóczki, dla uroczej, znanej mi tylko ze zdjęcia trzylatki. Dziergając go, uśmiechałam się do swoich wspomnień. Przypomniały mi się moje pierwsze tego typu mini szaliczki, nieporadnie dziergane dla lalek. Miałam pewnie jakieś 7-8 lat wtedy. Zdjęcie robione po północy w mocno marnym świetle, bo już wszyscy spali. Teraz zalicza swoją ponad 100km podróż.
Pogoda jak na listopad rozpieszcza i chociaż dzisiaj oszroniło rano dość mocno, widać, że będzie kolejny, piękny dzień. Wczoraj łąki i pola na obrzeżach miasta wyglądały tak :
A w ogródku u mamy listopadowe szaleństwo :D Kwitną fiołki, poziomki i inne badylki :A ogródek i ten wpis nadzorował i zatwierdził przysiadający to tu, to tam motylek :)
Złota jesień w szalikowej pigułce:) Cudny!
OdpowiedzUsuńOch, ta tęcza jest przepiękna! A szaliczek dla małej też fajny - lubię taki jasny kolorek:)
OdpowiedzUsuńSzal jest obłędny.Rzeczywiście włóczka podgryza,ale z całą pewnością jest niesamowicie energetyczna.Moje dziecię nie cierpi podgryzających włóczek,ale moją chustę przygarnęła z ochotą ;)
OdpowiedzUsuńTwój szal jest piękny!Zwyklaczek również...zwyklaczki też są potrzebne ;)
Szal jest powalający! Niesamowicie wprost energetyczny! Jeszcze do Ciebie wrócę, żeby sobie na niego popatrzeć :):):)
OdpowiedzUsuńWspaniały ten szal, bardzo mi się podoba, ale mi samej nigdy nie udało się zebrać do takiej robótki. A wiosenne kwiatki i w moim ogrodzie w listopadzie zakwitły.
OdpowiedzUsuńWspaniały szal:) tkie kolory z pewnością każdego rozweselą:)
OdpowiedzUsuńCudowny kolory szal :-) wspaniały - idealny na nasz listopad :-)
OdpowiedzUsuńŚmietankowo-mleczny - rewelacyjny.
Kwitną fiołki...? Koniecznie muszę pójść na spacer do lasu i sprawdzić, czy u mnie też.
Pozdrawiam serdecznie.
Święte słowa! Szarobury + pstrokaty kolorowy = szał W tym wypadku szal ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTęczowo mi :)
OdpowiedzUsuńOch jak u Ciebie miło, wesoło, kolorowo. Szale są śliczne. Kolorowy z estońskiej jest wyjątkowy. Przyroda w tym roku zgłupiała, uwielbiam roślinki a niech tam sobie kwitną.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny tęczowy szal, jestem pod wrażeniem. Mam pytanie, ile na niego zużyłaś włóczki ?. Zwyklak w moim ulubionym kolorze, pasującym absolutnie do wszystkiego.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam Dorota
Cudowny, niezwykle energetyczny szal!! Ogromnie mi się podoba!
OdpowiedzUsuńMalgosiu, szla przepieknej urody, ja tez lubie takie kolorki a jesienia z szarosciami cudnie sie komponuje, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńNo proszę, cudowny szal powalający kolorystyką i wykonaniem. Jestem pod wielkim wrażeniem, gdyż sama nigdy jeszcze nie zdobyłam się na wykonanie takiego cuda. Prześliczne "cacuszko"... jednak nadłubać trzeba się sporo.
OdpowiedzUsuńSerdeczności. Wiktoria
Szal przepiękny-taki energetyzujący.
OdpowiedzUsuńSzal marzenie. Super tęcza. Od razu ciepło się robi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na taki szal mozna powiedziec tylko jedno: WOW! No i zgadzam sie calkowicie z tym, ze listopad to wspanialy jesienny czas, ktory zwiastuje zblizajaca sie wielkimi krokami zime - a zima to najlepszy czas na swetry, hurra !!! Pozdrawiam, Kasia z http://kasiaknits.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudowny szal remedium. Ja tej włóczki nie widziałam w dziewiarce, a jak wiesz uwielbiam tęczowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
FANTASTYCZNY SZAL, SUPER CIENIOWANY KOLOREK :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
Ależ piękna jesień w szaliczku :-) :-) :-) Jutro jadę na swoje ranczo sprawdzić czy u mnie roślinki nie szaleją :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńPiękny ten szal - cudne kolory! Ja nie mogłabym chodzić w podgryzającym - czytałam, że wełny estońskie podgryzają, ale kolory rzeczywiście śliczne. Co do szaliczka - ten wzór jest bardzo elastyczny i dzięki niemu szalik ładnie się układa. Ja zrobiłam nim baktus :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Listopad u Ciebie absolutnie nie jest szarobury. Cudny szal w kolorach tęczy i wiosna w ogrodzie, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW takich kolorach chłód niestraszny; szaliki wieszczą zimę, u Ciebie, Gooocha, jeszcze ciepło; serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńNo kolorki stanowczo ożywią wszystko!!!! Są wspaniałe!!!! Szal zjawiskowy -naprawdę !!!! Biały też słodki!!!! Pozdrawiam serdecznie!!!!1 :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ten kolorowy szalik! :D
OdpowiedzUsuńvery very nice shawl.i like the colors
OdpowiedzUsuńczy to twoja odpowiedź na spaloną tęczę? brawo!
OdpowiedzUsuńUrokliwie piękny ten listopad u Ciebie Małgosiu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen tęczowy szal cudownie wygląda, a ten biały napewno jest milusi :)) Pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńOj Małgosiu, szaliczek ma tak odlotowe kolory, że aż chce się w niego wtulić :)
OdpowiedzUsuńAle piekne kolory tego szala , cudowny!
OdpowiedzUsuńGooosiu, ten tęczowy szal to istny szał..., a niech tam nawet gryzie. Właśnie przeglądam twoje strony z wypiekiem na twarzy.
OdpowiedzUsuń