Moi mili odwiedzacze :)

piątek, 10 maja 2013

Urodzinowy wpis z różnościami

Przyjemnie obudzić się w dniu urodzin ze świadomością, że ten pogodny dzień mam tylko dla siebie.
Zaczęłam od wyprawy do kuchni po kawę i tu odebrałam pierwsze życzenia zostawione przed wyjściem do pracy przez pierworodną :
Później z Krakowa zadzwoniło "wydanie drugie poprawione" z dobrym słowem dla mamusi, następnie przybył tato, oddelegowany przez mamę  z życzeniami.  A jak odpaliłam facebooka, to zostałam zasypana ogromem życzeń i aż się boję, że mi się konto zawiesi do wieczora :D
Za wszystkie te i pewnie kolejne - serdecznie dziękuję, nie zapomnę wychylić wieczorem jakiś podziękowalny toast ;)
    Poranek był pod znakiem  wyprawy na pocztę i zieleniak.
Odebrałam przesyłkę z Biferno - wygrany na FB motek Edery (ucieszył mnie bardzo - mam kilka wstępnych pomysłów co z niem zrobić, ale jeszcze  przemyślę) i dokupiony moteczek bambusa, który chcę wykorzystać do bliższego zapoznania się z tą włóczką i jej właściwościami, bo jakoś tak wyszło, że nie miałam okazji do tej pory.
A na zieleniaku wzbogaciłam mój balkonowy "ogród" o 4 sadzonki pomidorków koktajlowych. Dołączyły do porzeczki czerwonej, która już 3 albo 4 rok rośnie mi w donicy i zeszłorocznych poziomek.
Robótkowo sprawa ma się tak :
     a) zaliczyłam totalną porażkę z 1 w życiu próbą nafilcowania aplikacji na chustę. Zdecydowanie muszę się podszkolić, jak przyjdzie druga fala chęci, by coś takiego ze skutkiem  pozytywnym zrobić. Przede wszystkim zaskoczył mnie fakt, że to takie praco-czasochłonne. Nafilcowałam 3 kwiatki, ale chyba za mało czesanki nałożyłam. Być może powinnam użyć cieńszych igieł - nakuwałam grubą i tak się przyłożyłam, że przy trzecim ...wykułam konkretną dziurę w dzianinie, przerywając oczka. I w tym momencie użyję cenzury, darując szczegółów słowno-myślowych. W każdym razie z wielkim rozczarowaniem dałam sobie spokój, przynajmniej na razie. A zdjęcie tej porażki wklejam, chociaż jest fatalnej jakości, bo być może ktoś, kto się na tym zna, udzieli mi jakichś wskazówek i wytknie błędy.

   

b) Zrobiłam sweterek rozpinany dla ośmioletniej córki koleżanki - 3 dzień czeka na doszycie guzików, do zdjęcia spięty agrafką i nie do końca na tym "dorosłym" manekinie prezentuje się jak produkt dziecięcy, ale zapewniam, że taki jest, postaram się w późniejszym terminie o zdjęcia na właścicielce.
   c) Pod ręką leży resztka kremowego Nako moher special, w wolnej chwili dłubię z niej chustę-zwyklaczkę. Tym razem zaczęłam od dolnego "zęba", dodając po bokach po oczku dla porządanego kształtu, jadę w górę. Jej ostateczna wielkość będzie zależała od tego, na ile tej resztki wystarczy. Nie spieszę się z nią, bo to taka "sztuka dla sztuki", nawet nie na tą porę roku. Skończę, to będzie.
   d) w następnej kolejności (albo nawet całkiem wnet, bo chusta spokojnie może poczekać) będzie bliższe zapoznanie z wyżej wspomnianym bambusem, o ile że ktoś nie zgłosi pilnej chęci czegoś konkretnego.

   I to by było na tą chwilę na tyle. Coś pokręcę się po domu, robiąc wrażenie dobrej gospodyni samej przed sobą, żeby wieczorem pocelebrować to swoje święto :)



34 komentarze:

  1. Sto lat, zdrowia, pomarańczy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego Gosiu, sto lat życzę i zdrówka oraz mnóstwo metrów włóczek. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Sto lat i wszystkiego najlepszego!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście wszystkiego pięknego;))
    Nie leniłaś się jak widzę,a wszystko takie piękne;)Zafascynowała mnie ta chusta z filcowanymi wstawkami.Pięknie to wygląda.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. sto lat sto lat !!! ja dziś świetuję jak i Ty ale wpadłam na pomysł aby zacząć już po północy i potem dopiero poszłam spac i jak wstałam to jeszcze urodziny miałam ! :)
    Twoje udziergi interesujące są mnie sie podoba tak delikatnie nafilcowana włóczka szkoda tylko że dziura powstała :( udanego świetowania!

    OdpowiedzUsuń
  6. sto lat, sto lat, niech żyje żyje naaaaaam:) w dobrym zdrowiu, oczywiście:) a u mnie pada i leje i siąpi i pada.... ehh... ciekawe jak weekend w PL, jutro jedziemy.... z bambusa będziesz bardzo zadowolona! jest taki.... milusi:) mam z zeszłego roku taką koszulkę na ramiączka, ale nie miałam wtedy manekina i ramiączka wżynają się w biust, muszę poprawić, a mi się nie chce, bo otwory już obleciane szydełkiem.... ehhh.... no ale akurat sezon... może za jakiś czas w końcu się nią pochwalę;)a co filcowania aplikacji na chuście - to w ogóle się nie znam, ale mam gdzieś daleko w zamyśle nauczyć się kiedyś, bardzo to ładne...

    OdpowiedzUsuń
  7. Sto lat!
    Zdrowia, szczęścia i słodyczy
    W Dniu Urodzin Basia życzy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam się na aplikacjach na chustach ale to co widzę podoba mi się :)
    To już na fejsie nie będę Ci konta zatykać ;) a życzę Ci żeby pogoda ducha i dowcip Cię nie opuszczały, roślinki rosła a robótki nie bywały wkurzające ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego najlepszego !!!
    Bardzo mi się podobają filcowane elementy. Jest dziurka, no to co. raz drugi i trzeci i będziesz mistrzynią filcowania.
    Przypomniała mi się moja dziura. Na studiach miałam zajęcia ze spawania. Przy pierwszej próbie zamiast zespawać wypaliłam dziurę. Mistrzynią spawania nie zostałam ale więcej dziur nie wypalałam :)

    Sweterek na manekinie wygląda super, nowej właścicielce z pewnością się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  10. wszystkiego naj... naj... naj... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sto lat :-) Spełnienia marzeń :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Sto lat twórczości manualnej życzę i tysięcy kilometrów przerobionej włóczki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. samych wspaniałości nie tylko na dziś, ale i na każdy kolejny dzień!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Uspokój się i poświętuj trochę Kochana :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Dużo zdrówka i radości życzę z okazji urodzin!
    Nie wiedziałam, że istnieje sposób na nafilcowanie motywu na dzianinę, ale podoba mi się to. Dziurę chyba można jakoś zatuszować. Sweterek śliczny, a zwyklaczka ciekawie się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  16. w nieustającym zachwycie Małgoś, jestem i jestem... buziak słodki urodzinowy, nieustający

    OdpowiedzUsuń
  17. Sto lat zatem aby dzierganie przynosiło cały czas tyle radosci a pomidorki balkonowe smakowały jak tort urodzinowy:D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Już wieczór,celebrujesz już pewnie,tak wiec wznoszę toast za Twoje zdrowie:))Sto lat!

    OdpowiedzUsuń
  19. Przyłączam się do życzeń - wszystkiego najlepszego! :)
    Taka delikatna filcowanka jest bardzo ładna, szkoda tylko, że ta awaria się darzyła. Da się to naprawić? Wiesz, że trening czyni mistrza, nie poddawaj się, bo dobrze Ci idzie. To pisałam ja, która właśnie poczyni kolejne podejście do koralikowania :))))

    OdpowiedzUsuń
  20. Wszystkiego dobrego i sto lat! Ja w domu też mam dzisiejszą solenizantkę. Moje młodsze dziecię też dzisiaj urodzinki obchodzi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Dołączam się do powyższych życzeń.Wszystkiego dobrego i co tylko sobie wymarzysz.Dużo udanych robótek .Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kochana, wszystkiego co najlepsze życzę! Słońca, zdrówka, uśmiechów, zadowolenia z życia! STO LAT!!!
    Buziole

    OdpowiedzUsuń
  23. samego dobrego! a chusta zwyklaczka jest boska! :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wszystkiego najlepszego sto lat, dużo zdrowia, radości i uśmiechu na co dzień buziaki Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  25. Wszystkiego najlepszego:) Sweterek jest śliczny:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Gosiu jeszcze raz wszystkiego dobrego,bardzo lubię ten twój ogródek na balkonie:)też dzisiaj sadziłam pomidory koktajlowe do doniczek:)

    OdpowiedzUsuń
  27. sto lat,spełnienia wszystkich pragnień i ciągłego uśmiechu który chyba zawsze masz na twarzy

    OdpowiedzUsuń
  28. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!

    OdpowiedzUsuń
  29. Sto lat, sto lat, wszystkiego najlepszego, mega pomysłów robótkowych, pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja tak dzisiaj na szybcika... Widzę, że przegapiłam Twoje urodziny!!! No nie może być!!! Wszystkiego najlepszego!!!!!!!!!!! Mam nadzieję, że przyjmiesz także i te spóźnione... Ale ale! Jesteś rocznikowo tak jak mój brat :) Życzę Ci Małgosiu całego worka nowych pomysłów i morza włóczek!

    OdpowiedzUsuń
  31. Wszystkiego najlepszego!!! A co do bambusa - też jeszcze z niego nie robiłam nic, a to podobno świetny wybór na lato, bo zachowuje niższą temperaturę niż ciało. Ciekawe.
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  32. Spóźnione, ale ... samych spełnionych włóczkowych (i nie tylko:-)) fantazji i marzeń, i moooocy zdrowia:-) bo to zawsze potrzebne.
    Bardzo mi się spodobało to określenie "wydanie drugie poprawione" :-) bosko, bosko!
    Ciekawa jestem Twoich doświadczeń z bambusową włóczką.
    Pozdrawiam ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń