Moi mili odwiedzacze :)

sobota, 29 października 2011

Kolejny komplecik, pytanie o kwiatek i wspomnieniowo

Kolejny komplecik - tym razem taka sama czapeczka jak czarna z posta niżej ale z szaliczkiem. Zdjęcie niewypał - tak fatalnie robi fotki z bliskości moja komórka(aparatu chwilowo nie mam). Komplecik dla mojej siostrzenicy (patrz banerek boczny 1% podatku) zrobiony z przecudnego, liliowego moteczka, który dostała Justyna od Mirabelki razem z moim pomarańczowym,  wygranym w jej candy. Oczywiście ani koloru ani urody włóczki nie widać na tych zdjęciach, zamieszczam je jedynie dla ogólniej informacji i dowodu, że coś się dzierga.
Następna sprawa, to prośba o identyfikacją(nazwę) kwiatka, którego 3 naszczepki bezczelnie ukradłam i jeszcze bezczelniej też komórką obfociłam, licząc, że pomożecie mi w ustaleniu nazwy tego cuda wielkiego, pnącego się na klatce schodowej w jednym z krakowskich bloków przez 2 piętra. Ma sztywne liście dość ciemne i jak sztuczne , przepiękne grona kwiatowe.

Ktoś wie jak się nazywa to coś?

A na koniec wspomnieniowo, skoro już do zdjęć w telefonie się dobrałam. Na blogach widać zachwycające barwy jesieni, to ja jeszcze sprzed paru tygodni wrzucę 2, kiedy było jeszcze dość zielono .
Jedno - z kładki na Wisłoce robione, w bardzo malowniczych okolicach , drugie - w cudnym lesie, gdzie sporo jest dostojnych, wielgachnych jodeł - jak widać na załączonym obrazku - znalazłam nawet jedną grubszą od siebie, więc nie odmówiłam sobie zapozowania! :D

P.S. Info nr dwa dla Czarnej Loli : przybywa :) Jeszcze trochę cierpliwości :) 

niedziela, 23 października 2011

Szybki post z nadesłanymi zdjęciami

Szybki, bo jeszcze dwa najbliższe tygodnie przy komputerze tylko z doskoku. Brakuje mi bardzo możliwości spokojnego przeglądania wszystkich moich ulubionych blogów, nie wspomnę już o komentowaniu. Niedługo nadrobię :)
Zdjęcia nadesłane, a zrobione samej sobie przez młodszą córkę, specjalnie na potrzeby tego bloga(zdjęcia mają jakiś inny rozmiar niż zwykle robię, ale nie mam czasu, umiejętności i cierpliwości, by przy nich gmyrać).
Na fotce - mitenka, którą pokazywałam wcześniej w fazie powstawania.
Brak zdjęcia getrów, za to jest czapka, która powstała bardzo szybko. Wzorem była opowieść córki, która opisała mi, jak mam ją zrobić, bo widziała podobną u naszej blogowej koleżanki Bogusi . (http://bogumilap.blogspot.com/) Więc robiłam, nie bardzo do końca wiedząc, czy to tak ma być. Po skończeniu usłyszałam któtkie słowa dwa : dobra, będzie :)

Info dla Czarnej Loli : robi się. Niestety, wolniej niż mogłam przewidzieć :( Nie przeszkoczę priorytetów najbliższych dni, wierzę, że rozumiesz.

piątek, 14 października 2011

Kilka słów o tym, że ...

   1. Właśnie przed godziną odebrałam przesyłkę od Czarnej Loli. http://czarnalolapogodzinach.blogspot.com/ I razem z  córką pierworodną oniemiałyśmy. Córcia wiedziała, że o nic więcej prosić nie może, powiedziała tylko "ejjjj, ten breloczek będzie mój" i nie czekając na moją odpowiedź od razu przypięła sobie do kluczy, co widać na zdjęciu. Biżuteria przepiękna! Dziękuję !

   2. Najbliższy tydzień (jeden z trzech jaki spędzę w Krakowie) upłynie mi m.in. na wydzierganiu pewnej rzeczy właśnie dla Czarnej Loli. Miała dostać coś innego ale...mniejsza z tym, nie chcę się denerwować, a Was informować o swoim roztrzepaniu, nieuwadze i zwykłej głupocie. W każdym razie - zrobię, przed wysłaniem obfotografuję, by wszystkim można było pokazać, w czym (mam nadzieję) Czarna Lola paradować będzie :)
  3. Kolejna przesyłka - wielce intrygująca książka. Od autorki bloga http://kresowazagroda.blogspot.com/, która jest także autorką tejże książki, traktującej o rzeczach interesujących, znanych mi właściwie tylko z nazwy. Dzięki lekturze mam nadzieję dowiem się czegoś więcej: )  Nic więcej nie powiem - tytuł, autor widoczny na fotce, kto zainteresowany - na pewno sobie wszystko poznajduje.

  4. Kończę dziergać mitenki i geterki dla córki krakowskiej. Robótka ma się ku końcowi, mam nadzieję, że będzie okazja pokazać zdjęcie na częściach właścicielki, tj. przynajmniej jednej ręce i nodze :D
Hmmm, to zdaje się wszystko na  obecną chwilę.Wracam do rzeczywistości zaplanowanej na teraz - idę się samorealizować i spełniać w sprzątaniu i gotowaniu obiadku :)
    P.S. po niespełna godzinie :
Wiedziałam, że o czymś zapomnę! Wygrałam candy!!! Książkę :) O - tu wszystko jest  http://osobiebb.blogspot.com/2011/10/candy-pazdziernikowe.html?showComment=1317482964209#c1593268375945229774
I że osoba, która wygrała moje candy aż 2 posty poświęciła temu i na dodatek zapowiada jeszcze jakieś zdjęcia z otrzymaną chustą :D To miłe:) Dla takich chwil "chce się  chcieć " :)  http://lunamis.blogspot.com/

sobota, 8 października 2011

Udrutowane ostatnio

 Obiecane zdjęcia :)
Najpierw płaszczyko-sweterek. Jaki jest - widać. Prosty, jedynie dekolt troszkę dekoracyjny(szeroka plisa, wszyta przymarszczona do plisek z zapięciem).
Całość gładka. I wtopa - robiony z włóczki odzyskanej, dość luźno i ... "się wziął wyciągnął w praniu" :( Miał być przed kolano, jest za, rękawy też "się zrobiły" za długie. Rękawy skrócę od dołu, ale długości nie ruszam. Robiony był tradycyjnie, od dołu, więc za  dużo ceregieli. Do rękawów się poświęcę.

Następna rzecz : bezrękawnik. Może nie całkiem bezrękawnik, bo malutkie szczątkowe coś nad ramionami ma :). Robiony ażurkiem z wyciąganymi na całości dość długimi nitkami, tworzącymi coś w rodzaju frędzli, "trawki". Nie udało mi się zbyt dobrze uchwycić tego na zdjęciu, a szkoda, bo efekt jest całkiem fajny. Zrobiony jest z ciemnej, turkusowo-szmaragdowej mięciutkiej jak aksamit i lejącej szenili w rozmiarze 36/38.
No i to by było na tyle, bo mamy kamizelki już nie mam w domu. Ale była taka normalna, podwójnym ryżem robiona, zupełnie że tak powiem - niepopisowa :)

piątek, 7 października 2011

Candy - wyniki:)

Witam wszystkich, którzy czekają  na efekt losowania, które odbyło się w sposób tradycyjny, bo nie umiem się randomem posługiwać ( jesli ktoś prześle mi na maila szczegółową instrukcję, będę wdzięczna, może się nauczę i będzie na przyszłość). Nie zostało jednak udokumentowane, z uwagi na chwilowy brak aparatu, a próby obfocenia tego komórką nie wyszły najlepiej, więc nie ma sensu wklejać przymazanego obrazu na którym i tak niewiele widać.
W wyniku zamieszania wśród karteczek z chętnymi, wyciągnięta została osoba, która zgłosiła się 15 września o godz.9,20 i jest to Lunamis.
Gratuluję i proszę oadres na maila.
Jeśli chodzi o wieści z pola robótkowego, to powiem, że nareszcie coś się dzieje! Kamizelka dla mamy została ukończona, bezrękawnik który zgarnie pewnie któraś z moich córek też, swetropłaszczyk dziś zostanie wykończony(zaraz idę dokupić guziki). Mam nadzieję, że jutro będę dysponowała aparatem i wszystko to Wam pokażę. Pozdrowienia dla wszystkich!