Strrrrrrasznie dawno nie robiłam czegoś dla siebie. Sięgnęłam więc do
pudeł z zasobami włóczkowymi i utoczyłam sobie taki dłuższy sweter -
zwyklak brązowy, z gatunku "tych nijakich", które
najbardziej się lubi :)
Jeszcze przez tydzień zapraszam na candy wszystkich, którzy mają ochotą na chustę w pastelach. Szczegóły post niżej.
Bardzo fajny zwyklak.To prawda,że takie swetry chetnie i długo się nosi.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTaaa... zwyklaki mają coś w sobie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajny taki na co dzień
OdpowiedzUsuńFajowy. Poydrawiam
OdpowiedzUsuńwcale nie taki zwyklak ....
OdpowiedzUsuńSuper sweterek. "Smakowity" ma kolorek :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny i wcale niebylejaki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmnie też się podoba :) w prostocie siła :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny! Uwielbiam takie sweterki, a Twój jest doskonały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Fajny zwyklak;) wygląda bardzo przytulnie
OdpowiedzUsuńtakie zwykłaczki są najlepsze!
OdpowiedzUsuńŚwietny- taki bardzo praktyczny sweterek codzienny.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.
Ciepło pozdrawiam Dorota
Zwyklaki są niezwykłe - Twój też:)
OdpowiedzUsuńświetny kolor:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Takie zwyklaczki to jednak najlepsze są:)
OdpowiedzUsuńSuper lubię takie !
OdpowiedzUsuńNajzwyklejsze sweterki są najlepsze. Twój bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa
Zwyklak niezwykły, śliczny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!