Moi mili odwiedzacze :)

środa, 28 grudnia 2016

Coś jednak dzieję :)

   Z największą przyjemnością donoszę, że jednak coś dzieję. Dokończyłam niebieściutki szaliczek (w zasadzie trzeba było tylko pochować nitki i odświeżyć). Dla siebie zrobiłam szalik dość długi, ażurowy w kolorze ... jakby to ująć dokładnie ... coś jakby burowato-dżinsowatym.
No a na drutach mam tunikę, której koloru nijak nie mogę uchwycić - to piękne wiśniowe bordo, raczej cienizna, Nako Narin. Tunika nie wiem jeszcze czyja będzie, pewnie którejś z córek, albo będę szukać dla niej właścicielki. Pewnie to trochę potrwa, najdłużej zawsze trwa, gdy się za wcześnie pochwalę :/ liczę jednak, że tym razem ta prawidłowość zostanie złamana.

  Mam nadzieję, że wszyscy zaglądający miło i przyjemnie spędzili Święta, niestrawności i przesilenia na wadze nie odnotowano(większego).

  Wszystkim z całego serca życzę wspaniałej sylwestrowej zabawy i duuużo dobrego w 2017 roku :)

Na koniec  dokumentacja fotograficzna tego, o czym w pierwszych zdaniach  było - jak zwykle marnej jakości, bo fotografa to już chyba ze mnie nie będzie. Czasem tylko przez przypadek i ku własnemu zadziwieniu coś z tej mojej byle jakiej pstrykawki jako-tako wyjdzie :) Tym razem niestety poniżej przeciętnej .