Moi mili odwiedzacze :)
czwartek, 25 września 2014
środa, 24 września 2014
czapka
Czapka w ramach utylizacji resztek. Połączyłam grafit z cieniowaną od białości po ciemne szarości - nie pamiętam jakich, ale na pewno dość dobrych gatunkowo z udziałem wełny. Z zadowoleniem stwierdzam, że wyszła cieplutka i milutka.
A mały sweterek dalej nie ma guziczków :/ Muszę się zebrać w sobie i ruszyć do pasmanterii, pamiętając, żeby zabrać ze sobą MINIMALNĄ ilość pieniążków, bo znów mnie kusić będzie przy okazji :/ Postanowienie jest takie, żeby maksymalnie wydrutować się z zapasów.
A mały sweterek dalej nie ma guziczków :/ Muszę się zebrać w sobie i ruszyć do pasmanterii, pamiętając, żeby zabrać ze sobą MINIMALNĄ ilość pieniążków, bo znów mnie kusić będzie przy okazji :/ Postanowienie jest takie, żeby maksymalnie wydrutować się z zapasów.
poniedziałek, 15 września 2014
Nowe udziergi
Ostatnio "zeszło" z drutów : mały sweterek na ok.2 latka, szal i czapka.
Sweterek na razie jest bez guziczków, będzie więc pretekst no naskrobania kolejnego posta, żeby pokazać :)
Szal powstał z 1 motka Moher Special Ebruli i wygląda tak :
Czapkę zrobiłam z tego, co zostało od kiedyś tam wydzierganego swetra -
Za chwilę zacznę kolejny szal, z cienkiej czarnej wełenki.
Pogoda cieszy, i NAWET taki leń jak ja stara się każdego dnia wypuszczać na spacery, (wzięłam sobie do serca wskazania rehabilitacyjne), ciągle jednak zapominam zabrać ze sobą aparat, żeby pokazać "moje okoliczności spacerowe".
Na koniec powiem, że kolejny raz mam dowód na to, że kradzione rośnie najlepiej. Zwinięte szczepki hoi wyrosły w całkiem dorodny okaz, który znowu kwitnie. Zawsze jak zakwita mam rozdarte serce pomiędzy tym co oko cieszy a nos znieść nie może. Ostatnio obywałam grona kwiatowe, bo słodka intensywność zapachu, zwłaszcza wieczorem, była nie do wytrzymania. Teraz jest na tyle ciepło, że okno cały czas otwarte, więc może jakoś dam radę.
Sweterek na razie jest bez guziczków, będzie więc pretekst no naskrobania kolejnego posta, żeby pokazać :)
Szal powstał z 1 motka Moher Special Ebruli i wygląda tak :
Czapkę zrobiłam z tego, co zostało od kiedyś tam wydzierganego swetra -
Za chwilę zacznę kolejny szal, z cienkiej czarnej wełenki.
Pogoda cieszy, i NAWET taki leń jak ja stara się każdego dnia wypuszczać na spacery, (wzięłam sobie do serca wskazania rehabilitacyjne), ciągle jednak zapominam zabrać ze sobą aparat, żeby pokazać "moje okoliczności spacerowe".
Na koniec powiem, że kolejny raz mam dowód na to, że kradzione rośnie najlepiej. Zwinięte szczepki hoi wyrosły w całkiem dorodny okaz, który znowu kwitnie. Zawsze jak zakwita mam rozdarte serce pomiędzy tym co oko cieszy a nos znieść nie może. Ostatnio obywałam grona kwiatowe, bo słodka intensywność zapachu, zwłaszcza wieczorem, była nie do wytrzymania. Teraz jest na tyle ciepło, że okno cały czas otwarte, więc może jakoś dam radę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)