Moi mili odwiedzacze :)

poniedziałek, 20 maja 2013

Szal wielozadaniowy

   YarnArt Cotton Soft, w kolorze zgaszonego pomarańczu - coś jakby stonowana marchewka, złamana minimalnym odcieniem cegły.

Można zarzucić na ramiona czy się nim owinąć -


 zawiązać lub upiąć jak etolę -

a jak minie lato i powieje pierwszym jesiennym chłodem po dekolcie - zwinąć i omotać wokół szyi -
Chwilowo niepotrzebny, zmieści się w torebce złożony w niewielkim woreczku. Jest miękki, wiotki, bardzo przytulny. 

  To już trzeci taki - zielony jest w USA, grafitowy pojechał z Małgosią do Irlandii. Ciekawe, co z tym będzie, bo szuka właściciela :) Informacje i pytania na maila  - mal.prz@gmail.com

czwartek, 16 maja 2013

Letni szal

   Z 1 motka Alize  Bamboo Fine, popielaty.
  




Generalnie jestem zadowolona, chociaż nie do końca szczęśliwie wybrałam wzór, który ma tendencję do wyciągania się na długość. Właściwości "chłodzące" bambusa są idealną sprawą na letnie wyroby. To moje pierwsze spotkanie z tą włóczką, myślę, że nie ostatnie.

piątek, 10 maja 2013

Urodzinowy wpis z różnościami

Przyjemnie obudzić się w dniu urodzin ze świadomością, że ten pogodny dzień mam tylko dla siebie.
Zaczęłam od wyprawy do kuchni po kawę i tu odebrałam pierwsze życzenia zostawione przed wyjściem do pracy przez pierworodną :
Później z Krakowa zadzwoniło "wydanie drugie poprawione" z dobrym słowem dla mamusi, następnie przybył tato, oddelegowany przez mamę  z życzeniami.  A jak odpaliłam facebooka, to zostałam zasypana ogromem życzeń i aż się boję, że mi się konto zawiesi do wieczora :D
Za wszystkie te i pewnie kolejne - serdecznie dziękuję, nie zapomnę wychylić wieczorem jakiś podziękowalny toast ;)
    Poranek był pod znakiem  wyprawy na pocztę i zieleniak.
Odebrałam przesyłkę z Biferno - wygrany na FB motek Edery (ucieszył mnie bardzo - mam kilka wstępnych pomysłów co z niem zrobić, ale jeszcze  przemyślę) i dokupiony moteczek bambusa, który chcę wykorzystać do bliższego zapoznania się z tą włóczką i jej właściwościami, bo jakoś tak wyszło, że nie miałam okazji do tej pory.
A na zieleniaku wzbogaciłam mój balkonowy "ogród" o 4 sadzonki pomidorków koktajlowych. Dołączyły do porzeczki czerwonej, która już 3 albo 4 rok rośnie mi w donicy i zeszłorocznych poziomek.
Robótkowo sprawa ma się tak :
     a) zaliczyłam totalną porażkę z 1 w życiu próbą nafilcowania aplikacji na chustę. Zdecydowanie muszę się podszkolić, jak przyjdzie druga fala chęci, by coś takiego ze skutkiem  pozytywnym zrobić. Przede wszystkim zaskoczył mnie fakt, że to takie praco-czasochłonne. Nafilcowałam 3 kwiatki, ale chyba za mało czesanki nałożyłam. Być może powinnam użyć cieńszych igieł - nakuwałam grubą i tak się przyłożyłam, że przy trzecim ...wykułam konkretną dziurę w dzianinie, przerywając oczka. I w tym momencie użyję cenzury, darując szczegółów słowno-myślowych. W każdym razie z wielkim rozczarowaniem dałam sobie spokój, przynajmniej na razie. A zdjęcie tej porażki wklejam, chociaż jest fatalnej jakości, bo być może ktoś, kto się na tym zna, udzieli mi jakichś wskazówek i wytknie błędy.

   

b) Zrobiłam sweterek rozpinany dla ośmioletniej córki koleżanki - 3 dzień czeka na doszycie guzików, do zdjęcia spięty agrafką i nie do końca na tym "dorosłym" manekinie prezentuje się jak produkt dziecięcy, ale zapewniam, że taki jest, postaram się w późniejszym terminie o zdjęcia na właścicielce.
   c) Pod ręką leży resztka kremowego Nako moher special, w wolnej chwili dłubię z niej chustę-zwyklaczkę. Tym razem zaczęłam od dolnego "zęba", dodając po bokach po oczku dla porządanego kształtu, jadę w górę. Jej ostateczna wielkość będzie zależała od tego, na ile tej resztki wystarczy. Nie spieszę się z nią, bo to taka "sztuka dla sztuki", nawet nie na tą porę roku. Skończę, to będzie.
   d) w następnej kolejności (albo nawet całkiem wnet, bo chusta spokojnie może poczekać) będzie bliższe zapoznanie z wyżej wspomnianym bambusem, o ile że ktoś nie zgłosi pilnej chęci czegoś konkretnego.

   I to by było na tą chwilę na tyle. Coś pokręcę się po domu, robiąc wrażenie dobrej gospodyni samej przed sobą, żeby wieczorem pocelebrować to swoje święto :)



piątek, 3 maja 2013

Wiosna

Za dużo wolnego. Zaczynają mi się dni mieszać, mam wrażenie, że dzisiaj niedziela. Wiosna w pełni, ale co z tego - kolejna burza mruczy, robi się ciemno, więc z wyjścia nici. Snuję się więc okno-komputer-druty.
Zaczęłam kolejną chustę -
Będzie bazą do czegoś całkiem dla mnie nowego, ale na razie o tym nie chcę pisać. Jak wyjdzie, to po prostu pokażę.
   A za oknem wśród beznadziejnych bloków widać, że wiosna. Nawet śmietnik ładniej wygląda w tym różu i zieleni -
Całe półtorej metra kwadratowego mojego balkonu też ma swoją wiosnę. Porzeczka czerwona  i 2 krzaczki poziomek mają się dobrze po zimie i już obiecują  przyszłe "zbiory" - 

Niedługo dołączą do nich ze 3 krzaczki pomidorków koktajlowych. Wiem, że podobny wpis był chyba w tamtym roku, ale nic nie poradzę, że takie zwyczajne rzeczy mnie cieszą i po prostu muszę :)
 A teraz wyłączę chyba  wszystko, bo grzmi coraz groźniej. Strzelę sobie jakąś kawę i będę dalej dziubać chustę.



czwartek, 2 maja 2013

Chusta z falbanką

Po tunice (post niżej) zostały 2 motki, z których jeden( z odrobinką drugiego) został zagospodarowany tak :










A teraz zasiadam utylizować motek jaśniejszy :)